Wietnamscy wyznawcy Chrystusa zostali brutalnie zaatakowani przez siły porządkowe, gdy oczekiwali na zwolnienie przetrzymywanych dwóch chrześcijan. Stróże porządku użyli pałek i kijów oraz pocisków z gazem łzawiącym.
4 września rano, parafianie My Yên uczestniczyli w Vinh w uroczystościach ordynacji biskupa pomocniczego w ich diecezji. Po południu udali się pod siedzibę Komitetu Ludowego, by oczekiwać na obiecane pisemnie przez władze, uwolnienie przetrzymywanych tam od 27 lipca, dwóch wyznawców Chrystusa, Pierre’a Ngô Van Khôi i Antoisne’a Nguyên Van Hai. Przybywając pod gmach budynku, ku ich zdziwieniu, zobaczyli ustawione przez policję bariery uniemożliwiające dojście do niego i liczne siły porządkowe.
Wesprzyj nas już teraz!
Według biskupa Vinh, składały się one z agentów tajnej milicji, milicji zmotoryzowanej i tzw. milicji samoobrony. Wyposażono je w kije, pałki i pociski z gazem łzawiącym. Towarzyszyły im psy policyjne.
Około godz.17-tej cześć parafian zdecydowała się dotrzeć do gmachu Komitetu Ludowego, co dla milicji było wystarczającym pretekstem, by w brutalny sposób zaatakować zebranych. Wiele osób padło na bruk, tracąc przytomność. Reszta zaczęła uciekać zaatakowana i goniona przez ludowych stróżów porządku. Niektórzy skryli się w pobliskich domach, ale dopadła ich tam milicja niszcząc wszystko, przede wszystkim krzyże, obrazy, klęczniki. 300 rannymi zajęła się kuria biskupia, która przetransportowała ich do własnego ambulatorium i pobliskich szpitali.
FLC