Osiem miesięcy spędzi za kratami polityk samorządowy neonazistowskiej partii NPD w rezultacie wyroku Sądu Krajowego w Neuruppin na terenie Brandenburgii. Dwudziestoośmiolatek zlecił wytatuowanie na swoich plecach konturów hitlerowskiego obozu koncentracyjnego wraz z napisem: Jedem das Seine („Każdemu co mu się należy”).
Poniedziałkowy wyrok był rewizją werdyktu niższej instancji, która przed blisko rokiem orzekła karę półrocznej odsiadki w zawieszeniu. Sędziowie uznali wybryk neonazisty za podżeganie do nienawiści wymagające surowszego potraktowania.
Wesprzyj nas już teraz!
Przewodniczący składu sędziowskiego Joern Kalbow najwyraźniej pomylił jednak narodowy socjalizm z „prawicowym ekstremizmem” – modnym wynalazkiem ideologów dominującej w krajach zachodnich politycznej poprawności. „Więzienie jest konieczne w sytuacji, gdy w kraju mnożą się wybryki o podłożu skrajnie prawicowym. Kara w zawieszeniu mogłaby zostać odebrana przez obywateli jako ugięcie się państwa przed prawicowym ekstremizmem” – uznał sędzia cytowany przez agencję dpa.
Problemy skazanego zaczęły się w lecie 2015 roku. Postronne osoby dostrzegły na plecach polityka wizerunek przedstawiający charakterystyczne rysy ogrodzenia i wieży strażniczej obozu Auschwitz-Birkenau. Do policji trafiło doniesienie o popełnieniu przestępstwa. Przed skazaniem nie ustrzegła młodego samorządowca korekta tatuażu polegająca na złagodzeniu jego skandalicznej wymowy.
Źródło: Polsat News / PAP
RoM