Wikariusz generalny z Essen przekonuje, że wprowadzenie „małżeństw” homoseksualnych nie jest „klęską ludzkości” i taka decyzja… nie zagraża małżeństwu jako związkowi kobiety i mężczyzny.
Kardynał Pietro Parolin, watykański sekretarz stanu, komentując wyniki referendum z Irlandii, w którym wyrażono poparcie dla „małżeństw” homoseksualnych, mówił o „klęsce ludzkości”. Ta ocena nie spodobała się wikariuszowi generalnemu z Essen, ks. Klausowi Pfefferowi.
Wesprzyj nas już teraz!
Na antenie kolońskiego radia „Domradio” podkreślił w środę, że wypowiedź kard. Pietro Parolina było „zdecydowanie nie na miejscu” . W ocenie ks. Pfeffera „klęską ludzkości” są zupełnie inne zjawiska: przemoc, terror oraz wojny. Kościół nie powinien wyrażać się o homoseksualistach w ten sposób, jak kard. Parolin, bo może to sprawić wrażenie lekceważenia realiów życiowych współczesnych ludzi – przekonywał niemiecki duchowny. Według ks. Pfeffera, Kościół nie może tak jak w tym przypadku dystansować się od pewnych spraw „w tak brutalny sposób”.
– Wychodzimy właśnie z czasów, w których nie tylko ze strony Kościoła, ale także społeczeństwa w ogóle osoby homoseksualnej orientacji spotykało wiele niepewności i reakcji obronnych – mówi ks. Pfeffer. Podkreślał, że postawy te były wynikiem braku… wystarczającej wiedzy o człowieku. Według wikariusza generalnego Essen Kościół obawia się, że „małżeństwa” homoseksualne umniejszą wartość tradycyjnego małżeństwa. On oczywiście tych obaw nie podziela, bo – jak stwierdził – homoseksualiści to jedynie mała część społeczeństwa.
– Rzeczywiście tylko mężczyzna i kobieta mogą być razem rodzicami w klasycznym sensie i zaoferować się swoim dzieciom jako matka i ojciec – lawirował duchowny. Ks. Klaus Pfeffer stwierdził nawet, że adopcja dzieci przez pary homoseksualne nie jest dobrym pomysłem.
Liberalni niemieccy duchowni nawet nie starają się ukrywać, że nie po drodze z katolicką doktryną. Ważniejszą są dla nich „życiowe realia” Niemców.
Źródło: katholisch.de, domradio.de
pach