Tradycja uprawy winorośli na obszarze dzisiejszego Podkarpacia liczy sobie ponad tysiąc lat. O rozpowszechnieniu upraw winorośli w tym regionie dawnych wiekach świadczą do dziś np. lokalne nazwy geograficzne, takie jak Winna Góra, Winnica czy Winne, szczególnie liczne na pogórzach karpackich.
Winiarstwo na tych terenach stopniowo zanikało w XVI i XVII stuleciu, w dużej mierze nie za sprawą klimatu, jak można by sądzić, ale za konkurencji ze strony win węgierskich, które wówczas zaczęły być masowo przywożone do Polski. Uprawa winorośli powróciła na Podkarpacie w połowie lat osiemdziesiątych.
Wesprzyj nas już teraz!
Stowarzyszenie Winiarzy Podkarpacia poinformowało, że aż 150 osób rozpoczęło szkolenie da początkujących winiarzy oraz osób, które chciałyby nauczyć się uprawy winorośli i produkcji wina. Zgłoszeń było nawet więcej, bo 200, ale warunki lokalowe nie pozwoliły po prostu na przyjęcie takiej liczby osób.
Ponad jedna trzecia uczestników szkolenia, co warte odnotowania, pochodzi spoza Podkarpacia, m.in. z Małopolski, Śląska, Mazowsza, Świętokrzyskiego, Lubelskiego. Jeszcze ciekawszy jest fakt, iż w grupie jest niewielu rolników, zaś związać się z winiarstwem chcą przedstawiciele takich zawodów, jak lekarze, urzędnicy, czy przedsiębiorcy z różnych branży. Nie brakuje też studentów. Kurs obejmuje łącznie 20 godzin.
Podczas kilku majowych spotkań słuchacze poznają najważniejsze zagadnienia dotyczące uprawy winorośli oraz podstawy wiedzy o wyrobie wina. W ośrodku doradztwa rolniczego w Boguchwale, w którym odbywają się zajęcia, przyszli winiarze dowiedzą się też, czy na produkcji polskiego wina można zarobić. Odbędą też objazd po wybranych winnicach, gdzie na własne oczy będą mogli zobaczyć jak wygląda pielęgnacja krzewów, wytwarzanie trunku oraz jak przygotować ofertę turystyczną winnicy.
Aktualnie na Podkarpaciu jest już około 150 winnic o powierzchni prawie 40 hektarów. Słowem, polskie wino nie musi dłużej oznaczać produktu z dolnej półki przeznaczonego dla niewybrednego odbiorcy.
Piotr Toboła