Wirtualna waluta bitcoin w ostatnich dniach i tygodniach szaleńczo zyskiwała na wartości. Tylko od początku listopada jego notowania wzrosły o 160 proc., a w ciągu tego roku – aż o 4,5 tys. proc. W ciągu kilku ostatnich dni kurs wirtualnej monety przebił poziom 500, 550, a nawet 600 dol. za sztukę.
Ogromnym zainteresowaniem bitcoin cieszy się w Chinach, do których należy obecnie jedna trzecia wszystkich transakcji na rynku, dokonywanych z użyciem tego wirtualnego pieniądza. Największa chińska giełda BTC China przewyższyła nawet pod względem obrotów nim główną dolarową giełdę Mt Gox.
Wesprzyj nas już teraz!
Co więcej, jedynie w Chinach za bitcoiny można nabyć nieruchomość. Rozliczenia w tej formie przyjmuje jeden z szanghajskich deweloperów. Na świecie pojawia się coraz więcej przypadków traktowania bitcoina jako pełnoprawnej waluty – ostatnio w Kanadzie popularne stały się bankomaty obsługujące bitcoiny. Posługuje się też nimi coraz większa liczba sklepów internetowych, a także niektóre fundusze inwestycyjne.
Wczorajsze zwyżki kursu bitcoina związane były przede wszystkim z mającym odbyć się tego dnia posiedzeniem komisji amerykańskiego Senatu, podczas którego miały być omówione szanse i zagrożenia związane z systemem bitcoin. Bezpośrednim impulsem do zebrania się komisji było zamknięcie przez FBI w październiku br. serwisu Silk Road, którego użytkownicy w transakcjach powszechnie używali bitcoinów. Zdaniem FBI, serwis ten służył do anonimowego handlu bronią i narkotykami, a nawet do opłacania usług płatnych zabójców.
Tajemnicą poliszynela jest fakt, iż amerykańskie władze odnoszą się z wielką niechęcią do systemu bitcoin, ponieważ jest on walutą niezależną. Istnieją przecież czarne rynki, w ramach których dokonuje się płatności w dolarach. Rzecz w tym, że rządom znacznie trudniej jest sprawować kontrolę nad bitcoinem.
Serwis Silk Road w ciągu dwóch lat swego istnienia wygenerował obrót oceniany na 9,5 mln bitcoinów (około 1,3 mld dolarów). Pomimo tego, że kurs bitcoina przeżywa obecnie rekordowe wzrosty, bezpośrednią reakcją na zamknięcie portalu Silk Road, aresztowanie jego właściciela oraz konfiskatę używanych za pośrednictwem serwisu bitcoinów, był znaczny spadek ceny wirtualnej waluty, podkopane zostało również zaufanie do niej. Amerykańskie służby przejściowo osiągnęły swój cel.
Peter Schiff, ceniony ekonomista, który przewidział kryzys z 2008 r., jest dość sceptyczny wobec systemu bitcoin. – Według mnie to współczesny rodzaj „tulipomanii”. Nie wiem kiedy cena bitcoina osiągnie szczyt, ale sądzę, że kiedy to nastąpi, wiele osób straci pieniądze – stwierdził w ubiegłym tygodniu amerykański komentator.
Tulipanowa gorączka była zjawiskiem w XVII-wiecznej Holandii, związanym z potężnym wzrostem cen cebulek tulipanów na skutek niespotykanej wcześniej mody na posiadanie tych kwiatów.
Jest to cenna uwaga, tym bardziej, że na niezależne waluty niechętnym okiem spogląda amerykańskie państwo, które, pod pozorem walki z handlem bronią i narkotykami, skwapliwie próbuje osłabiać niezależny od dolara system walutowy. Być może właśnie tym należy tłumaczyć ogromną popularność bitcoina w Chinach. Dostępne w Internecie statystyki pozwalają stwierdzić, że większość tej wirtualnej waluty trafia właśnie do tego kraju. Niewykluczone, że Państwo Środka gra w ten sposób na nosie Ameryce, traktując bitcoin jako kolejną okazję do podkopywania światowej pozycji USA.
Tomasz Tokarski