Niemcy zostały odczarowane – tak publicysta i dziennikarz śledczy Witold Gadowski skomentował poniedziałkowy akt terroru, do jakiego doszło w Berlinie.
– Wcześniej mówiło się, że ten kraj, jako rozsadnik salafityzmu, będzie wolny od zamachów. Okazuje się, że nie. Zresztą wcześniej udaremniono już trzy zamachy, które nie doszły do skutku z powodu, nazwijmy to, nieprofesjonalizmu terrorystów – powiedział dziennikarz. – Niemcy zostały odczarowane.
Wesprzyj nas już teraz!
Gość porannej audycji Radia Wnet dzień przed atakiem był w miejscu, gdzie terrorysta staranował ciężarowym autem ludzi odwiedzających świąteczny kiermasz.
– Właśnie wróciłem z Berlina, gdzie robiłem film o salafitach i o zagrożeniu terrorystycznym w Berlinie. Prowadziłem tam bardzo wiele rozmów. Pachniało zamachem, no i zdarzyło się – powiedział Gadowski.
Autor dokumentalnego cyklu „Łowca smoków” nagrywał w stolicy Niemiec kolejny odcinek serii. Opowiedział słuchaczom co nieco o społecznym pejzażu miasta. – Całe dzielnice Berlina, takie jak Neukölln czy Kreuzberg, są już opanowane przez środowiska salafickie. Tam się pobiera podatek, dżizję, od przedsiębiorców. Tam się wymusza na innych przedsiębiorcach wynoszenie interesów z tych rejonów – mówił.
Zwrócił też uwagę na fakt wyrugowania z przestrzeni publicznej elementów wiary współtworzącej europejską cywilizację. – Te targi bożonarodzeniowe były pozbawione jakichkolwiek chrześcijańskich akcentów. Chodziliśmy między kramami, były tam różne produkty, ale nie było ani krzyży, ani szopek, ani aniołków – po prostu jakby ktoś wyprał z symboli chrześcijańskich Boże Narodzenie. To już nie jest Boże Narodzenie nawet, tylko jakieś dziwne święto – opowiadał dziennikarz.
Źródło: Radio Wnet