„Bądź dumny ze swoich blizn, one świadczą o tym, że walczyłeś i przetrwałeś – takie oto motto znalazłem kiedyś w jednej z angielskich książek. Ono oddaje stan ducha, który powinien towarzyszyć dziś polskim katolikom”, pisze na łamach tygodnika „Niedziela” Witold Gadowski.
Publicysta przypomina, że od początku 2019 roku trwa zmasowany atak na wspólnotę Kościoła Katolickiego w Polsce i wyznawców Chrystusa Zmartwychwstałego. „Uderza się w nas coraz mocniej, coraz bardziej też stara się zasiać w nas zwątpienie i niewiarę w to, że Kościół pomoże nam się uporać ze wzmagającą się burzą. Targają nami emocje, strachy, przeświadczenie, że nie potrafimy poradzić sobie z siłą nowych czasów, że nasz sposób życia i myślenia staje się anachroniczny, że nieubłagany rozwój prędzej czy później nas pochłonie. Dajemy sobie wmówić, że Kościół musi iść z duchem czasu, że coraz mocniej odstaje od tego, co modne i nieuchronne”, zauważa.
Wesprzyj nas już teraz!
„Czy istotnie przyszły czasy, w których głos nauczycielski Kościoła odgrywa coraz mniejszą rolę?”, pyta Witold Gadowski, po czym odpowiada: „Czasy są zawsze takie same, istotą dzisiejszego przeżywania jest jednak inwazja propagandy, niesionej przez masowe media. (…) Dziś ci, którzy posiadają media, kształtują obraz ich odbiorów”. Jego zdaniem dominujący w mediach przekaz jest „podstępny i jadowity” oraz przesiąknięty „toksynami manipulacji”.
Nieważne jednak jak bardzo świat stanie na głowie, nieważne, jakich sztuczek użyją przeciwnicy Boga, Kościoła i katolików. W ocenie Gadowskiego Pan Bóg nigdy nie zostanie przez nich zagoniony w kozi róg i nigdy, choćby przebili szczyty hipokryzji i zaklinania rzeczywistości, nie skapituluje.
„Prawda zawsze będzie wzbudzała emocje, często nienawiść. Czy zatem – w imię świętego spokoju i bożka kompromisu za wszelką cenę – mamy z niej zrezygnować?”, pyta Witold Gadowski. „Tak jest wygodniej, nie trzeba o nic walczyć. Czy jednak katolicy nie są ludźmi odwagi i upartego dążenia do prawdziwego rozwoju, do zapewnienia wszystkim ludziom sprawiedliwego korzystania z darów – jako istoty nadzwyczajne – obdarowani?”, dodaje.
„Nie możemy rozregulować steru, dzięki któremu wznieśliśmy ogromny gmach dobrej, ludzkie cywilizacji. To my to uczyniliśmy – my, ludzie wierzący w Jezusa Chrystusa, gdyż tylko z Jego inspiracji powstawały dobre i niezniszczalne dzieła”, podsumowuje Witold Gadowski.
Źródło: „Niedziela”
TK