„Według nieznanych mi do końca mechanizmów, procesy zmieniania naszego życia nabrały jeszcze większej dynamiki. Gdybyśmy porównali rzeczywistość z 2019 roku z tą dzisiejszą, doszlibyśmy do wniosku, że nieoczekiwanie przeskoczyliśmy całą epokę; wydarzenia nabrały groteskowego tempa, zmiany następowały błyskawicznie”, pisze na łamach tygodnika „Niedziela” Witold Gadowski.
Publicysta podkreśla, że od roku 2019 trwa na całego „epoka bezwstydnej propagandy i kłamstwa”, którą sterują ludzie nie mający żadnych zahamowań.
„Okazało się, że liczy się tylko interes tego, kto finansuje media. O żadnej dziennikarskiej niezależności i dociekliwości nie może być mowy. Rządy wielu krajów naraz poczuły się bezkarne i pozbawione kontroli. Oficjalnie ogłoszona przez do cna zdemoralizowanych urzędników WHO pandemia posłużyła jako pretekst do dokonywania największych szalbierstw. Dziś już wiemy, że rozmiary tej tragedii były celowo i metodycznie poszerzane przez zaniechanie odpowiedniego leczenia”, podkreśla ekspert programu „Prawy Prosty. PLUS”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Ludzie umierali pod respiratorami, bo wcześniej nie mogli doczekać się fachowej pomocy medycznej. Lekarz – osoba, której obywatele intuicyjnie ufali – w ciągu niespełna roku stał się synonimem chciwości i bezduszności. Zdarzali się nawet tacy, którzy na drzwiach swoich gabinetów wywieszali ogłoszenia, że nie przyjmują chorych”, czytamy dalej.
W ocenie autora „Tajemnicy Spowiedzi” cały okres tzw. pandemii powinien stać się przedmiotem niezależnego i uczciwego śledztwa, które wykaże kto, dlaczego i z czyjego rozkazu wydał polecenia zamykania świata i fundowania ludziom horroru. „Czy kiedyś dowiemy się, jak ten wirus wydostał się z laboratorium i kto zapłaci odszkodowania za zakażenie nim światowej populacji? To pytania bez odpowiedzi, a ktoś, kto je stawia, określany jest obraźliwymi epitetami i wytaczane są przeciwko niemy najcięższe machiny propagandowe”, podsumowuje Witold Gadowski.
Źródło: tygodnik „Niedziela”
TK