„Na listach kandydatów do parlamentu roi się od dziwaków i osób kontrowersyjnych, jednak to waśnie wśród osób przedstawionych przez Koalicję Obywatelską brakuje jedynie baby z brodą i karła o trzech nogach, bo poza tym jest tam już wszystko, co można by nazwać ogrodem osobowości”, pisze na łamach tygodnika „Gazeta Polska” Witold Gadowski.
W ocenie publicysty wśród otaczających Tuska postaci można znaleźć nie tylko osoby kontrowersyjne, ale także zaciągane tam w myśli reguły: byleby tylko nazwisko znane, to poglądy się już na chybcika dorobi. „KO – jako flagowe przedsięwzięcie antypisu – zaciąga na swój pokład wszystkich, którzy mogą się wydać przydatni do zdobycia poparcia osób zarówno fanatycznych w dewocyjnym opluwaniem obecnej władzy, jak i nieświadomych, które zostaną zwabione znanym nazwiskiem”, wyjaśnia.
Co ciekawe Tusk, jak zauważa Gadowski, oprócz takich person jak Adam Bodnar, Michał Kołodziejczak, Klaudia Jachira, Bogusław Wołoszański „przytulił” także ludzi, którzy mieli lub mają prokuratorskie zarzuty. „Tu znakomitym przykładem jest – noszący w Darłowie wymowny pseudonim Tato – Stanisław Gawłowski. W jego przypadku, podobnie jak u Giertycha, będziemy obserwować paniczną pogoń za immunitetem”, wskazuje ekspert programu „Prawy Prosty PLUS” na antenie PCh24 TV.
Wesprzyj nas już teraz!
„Na listach KO znajdziemy wiele innych osobliwości, takich jak choćby znana reformatorka polskiej ortografii pani Iwona Hartwich. Do ferajny KO dodajmy także Bartłomieja Sienkiewicza, który swoją kampanię w Krakowie rozpoczął od awantury w miejscowej kurii biskupiej”, podsumowuje Witold Gadowski.
Źródło: tygodnik „Gazeta Polska”