Jeśli zdeprawują młode pokolenie, nie będzie żadnego oporu. Bo ludzie zdeprawowani nie przejawiają oporu. Są jak trzcina, uginają się pod naporem wiatru – ostrzegał Witold Gadowski podczas niedzielnej demonstracji przeciwko groźnym zamiarom Ministerstwa Edukacji Narodowej wobec dzieci.
Plany wprowadzenia tak zwanej Edukacji zdrowotnej zamiast Wychowania do życia w rodzinie wzbudzają szeroki opór rodziców i środowisk nauczycielskich. MEN zasypany został tysiącami protestów, w kolejnych miastach Polski odbywają się manifestacje. Ich których uczestnicy próbują zwrócić uwagę na problem systemowego demoralizowania młodego pokolenia pod przykrywką nauczania o zdrowiu. Do tego bowiem sprowadza się jeden z komponentów nowego przedmiotu, czyli seksedukacja tresująca do hedonizmu oraz braku szacunku wobec życia ludzkiego.
Wesprzyj nas już teraz!
– Żyjemy w czasach bezwstydu. Politycy nie mają wstydu, gdy publicznie kłamią, licząc na to, że mamy pamięć karpia i zapomnimy. Dziennikarze nie mają wstydu, uprawiając propagandę zamiast dziennikarstwa – większość tej braci to robi; i widać ich na ekranach. Nie wstydzą się tego. Naukowcy przeszli na pozycję fachowców do wynajęcia. Piszą to, za co płacą im wielkie koncerny. Bezwstydnie. Lekarze przestali leczyć. Zaczęli się wysługiwać koncernom, czego dowód mieliśmy w czasie pandemii – wyliczał dziennikarz i pisarz.
– Kategoria wstydu zanikła, a skoro nie ma wstydu, to wolno wszystko. A więc nauczyciele mogą bezwstydnie gwałcić wrażliwość naszych dzieci. Mogą bezwstydnie deprawować dzieci – i to się dzieje; i to się chce usankcjonować prawnie. Adolf Hitler wprowadzając wszystkie swoje prawa usankcjonował je prawnie. Trzecia Rzesza była państwem prawa. Kwestia jest w tym prawie – skąd ono pochodzi – zwracał uwagę Witold Gadowski.
Dziennikarz przywołał własne doświadczenie z 2010 roku. Podczas pobytu w Izraelu trafił do marksistowskiego kibucu położonego w pobliżu Strefy Gazy. Żyjące tam dzieci przez cały dzień były przejmowane od rodziców przez komunę, która wychowywała je do własnych „wartości”.
– Tam wszystko wspólne. Był taki marksizm utopijny, zaklęty gdzieś w kibucu. Dziś mam wrażenie, że Polska ma się stać jednym wielkim kibucem, w którym dzieci będą odbierane, deprawowane i zwracane jako takie. Tylko zdajmy sobie sprawę z jednego, o czym usłyszałem w tym kibucu: kto ma władzę nad edukacją, ten będzie władał przyszłością. I oni to dobrze wiedzą – podkreślał mówca.
– Jeśli zdeprawują młode pokolenie, nie będzie żadnego oporu. Bo ludzie zdeprawowani nie przejawiają oporu. Są jak trzcina, uginają się pod naporem wiatru. Tak jest, tak będzie, a więc możemy się tylko tu publicznie zastanowić, czy wychowujemy dzieci polskie na polskich patriotów, czy wychowujemy mitycznych „Europejczyków” – bo to jest dzisiaj dylemat – podkreślał Gadowski.
– Ja jestem za wychowaniem patriotów, bo bez patriotów nie będzie Polski – zaznaczył na koniec swojego wystąpienia.
Źródło: własne PCh24.pl
RoM