„Jesienne wybory będą emocjonujące z kilku względów. Dla jednych staną się walką o władzę, a dla innych dramatyczną próbą utrzymania się na powierzchni”, pisze na łamach tygodnika „Gazeta Polska” Witold Gadowski.
Publicysta nie ma wątpliwości, że największą siłą PiS jest słabość i koniunkturalność jego politycznych konkurentów.
„Dla Platformy Obywatelskiej będzie to być może ostatnia próba powrotu do znaczenia i władzy. Jeśli i tym razem się nie powiedzie, dotychczasowi sponsorzy z Berlina i kilku mniejszych ośrodków mogą odmówić dalszego inwestowania w tę mocno już stłamszoną i przewiędłą kartę”, podkreśla. „Dla PO mogą to być ostatnie wybory, do których przystąpi we w miarę zwartym szyku. Politycy tego ugrupowania zdają sobie jednak sprawę z faktu, że kolejne cztery lata spędzone w coraz większym oddaleniu od centralnych funduszy i spółek skarbu państwa mogą być ostatnim gwoździem do trumny dla tej partii”, dodaje.
Wesprzyj nas już teraz!
Jeśli zaś chodzi o Polskę 2050 Szymona Hołowni to Gadowski nie ma wątpliwości, że jest ona „jednorazowym wyrobem beneficjentów Okrągłego Stołu”, który od dłuższego czasu traci swoje „walory nowości i świeżości” i nie wnosi niczego nowego do naszego bagnistego życia politycznego. „Poza frustratami przerzucającymi swoje poparcie z PO na partię Hołowni, ten nie jest w stanie nikogo nowego za sobą pociągnąć”, wyjaśnia.
Dalej mamy „postkomunistów od Czarzastego” i „PSL pod dowództwem upozorowanego na lidera mieszczucha Władysława Kosiniaka-Kamysza”. W ocenie publicysty ci pierwsi „chcieliby jeszcze odegrać jaką rolę, ale nie pozwalają im na to nie tylko rosnące pesele, ale także biografie”. Z kolei drudzy, zdaniem Gadowskiego „mogą wreszcie znaleźć się wyraźnie pod progiem wyborczym i z zyskiem dla Polski odejść”.
„Z boku szarpania się o władzę jest Konfederacja. (…) Nawet po przeciągnięciu na swoją stronę wielu głosów dawnych wyborców PiS nie będzie ona stanowić jądra rozgrywania przyszłej rządowej koalicji. (…) Trudno zresztą przesądzić, jakie ostatecznie oblicze pokaże niejednorodna Konfederacja po wyborach. Być może poprawi swój stan posiadania, jednak nadal chyba czeka ją los ugrupowania izolowanego i raczej nieposiadającego wpływu na realne rządy w Polsce”, podsumowuje Witold Gadowski.
Źródło: tygodnik „Gazeta Polska”
TK
Poseł Artur Dziambor wyrzucony z Konfederacji. Decyzję podjął sąd partyjny
GADOWSKI, WARZECHA, KARPIEL. ZARAZA, WOJNA i… oto co szykują nam Schwab, Gates i spółka