„Musimy być wyjątkowo wyczuleni na wszelkie niemieckie manipulacje pamięcią historyczną. Dziś bowiem Niemcy mają w Polsce ogromne pole do popisu, a przy zestawieniu ich machinacji z dewastacją programów nauczania historii i literatury w naszych szkołach skala agresji na historyczną prawdę jest porażająca”, pisze na łamach tygodnika „Gazeta Polska” Witold Gadowski.
Publicysta zastanawia się czy Polska jest w ogóle w stanie obronić się przed agresją atakujących nas kłamców, wśród których wiodącą rolę odgrywają nominaci obecnego układu rządzącego.
„Żyjemy w czasach zorganizowanego kłamstwa, które już nie nosi swojej właściwej nazwy, tylko zyskało miano narracji. Kłamstwo – dzięki rozwojowi medialnych technologii – stało się bronią potężniejszą niż dywizjony czołgów. Kiedy forsowane przez całą państwową machinę kłamstwo trafi na podatny grunt, rozlega się powtarzane stugębnie fałszowanie historii. Właśnie z taką sytuacją mamy do czynienia w przypadku głośnego wydarzenia, jakie miało miejsce w gdańskim Muzeum II Wojny Światowej”, podkreśla.
Wesprzyj nas już teraz!
W ocenie autora „Tajemnicy Spowiedzi” to, co dzieje się w gdańskim muzeum to pokłosie budowanej jeszcze przez hitlerowskiego gen. Gehlena tzw. niemieckiej narracji historycznej.
„Niemcy – od czasów kanclerza Schroedera – przestali już płacić główne odszkodowania Izraelowi i nagle pojawił się problem wysychających strumyczków pieniędzy, które zasilały żydowską kasę. Doszło więc do sojuszu niemieckiej narracji (kłamstwa) z żydowskimi potrzebami finansowymi. Postanowiono oskarżyć Polaków o współudział w niemieckich mordach, z tą tylko subtelnością, że Niemców już nie nazywa się Niemcami w tym piekielnym dziele, ale odpowiedzialność powoli przenosi się na mitycznych nazistów, którymi przecież kiedyś mogą zostać sami Polacy. Aby tak się jednak stało, konieczne jest powodzenie kilku operacji naraz”, wyjaśnia publicysta.
„Wsparcie putinowskich kłamstw o tym, że to Polacy byli głównymi inspiratorami Holocaustu, dołączenie do tego niemieckiej narracji oraz skierowanie wynikłych z tej manipulacji zysków w stronę najbardziej prominentnych środowisk chcących reprezentować ofiary Holocaustu. Niemcy metodycznie, od 30 lat, wykradają z Polski wszelkie źródłowe dokumenty świadczące o zbrodniach, które popełnili na polskich ziemiach i – poprzez swoje fundacje w istocie zadaniowane przez BND – sponsorują ludzi, którzy w zamian są skłonni ćwierkać w chórze rosnącego niemieckiego kłamstwa”, podsumowuje Witold Gadowski.
Źródło: tygodnik „Gazeta Polska”
TG