Strzeżmy się starzejących się dyktatorów – ich perspektywa staje się coraz mniej racjonalna, a coraz mocniej zdominowana przez wielkościowe urojenia. Brak możliwości odesłania ich na emerytury stanowi nie tylko zagrożenie, ale także nauczkę dla tych, którzy mają tendencję do lekceważenia zagrożeń” – pisze na łamach „Niedzieli” Witold Gadowski.
„Dyktatorzy zwykle nie rodzą się dyktatorami, dopiero w czasie swojej kariery zaczynają się fascynować smakowaniem mechanizmów władzy za wszelką cenę” – pisze publicysta i autor książek posługując się schematem zarysowanym w Bajce ruskiej Zbigniewa Herberta.
Jak zauważa Gadowski, dyktatorzy zdobywają władzę na klika różnych sposobów. Jedni, uznając zdobycie władzy za ostateczny cel swoich działań, w jego osiąganiu nie cofają się przed niczym. „Bywają jednak i tacy, którzy po władzę „sięgają” – cała społeczność widzi w nich dobrotliwych wujków, tatusiów. Dopiero gdy zasmakują tej władzy, nabierają brutalnych cech” – podkreśla. Jeszcze inni potrafią „tak zaczarować lud, że nawet po przejęciu władzy nie zdradzają swoich prawdziwych intencji”, a gdy wszystko zaczyna być jasne, jest już za późno.
Wesprzyj nas już teraz!
„Weszliśmy jednak w epokę, w której „smuga cienia” padła na dwóch innych dyktatorów: Władimira Putina i Xi Jinpinga” – przekonuje Gadowski.
„Ten pierwszy postanowił wcielić w życie wszystkie idee, które przez kilkadziesiąt lat były rozwijane i wypowiadane publicznie; postanowił siać się historycznym wcieleniem „ruskiego miru”, carem, o którym Rosjanie będą się uczyć na lekcjach historii, tak jak o Stalinie czy Newskim (…) Ma on świadomość uciekającego czasu, dlatego stał się jeszcze niebezpieczniejszy dla świata” – wskazuje.
Z kolei prezydent Chin, „zdobył absolutną władzę na trzecią z rzędu kadencję, a biorąc pod uwagę dzisiejszy potencjał Państwa Środka, jego dążenie do zapisania się w historii może być jeszcze bardziej niebezpieczne niż w przypadku Putina” – podkreśla.
„Strzeżmy się starzejących się dyktatorów – ich perspektywa staje się coraz mniej racjonalna, a coraz mocniej zdominowana przez wielkościowe urojenia” – apeluje Gadowski. Jak przekonuje, brak możliwości odesłania ich na emerytury stanowi nie tylko zagrożenie, ale także „nauczkę dla tych, którzy mają tendencję do lekceważenia zagrożeń”.
W tym kontekście publicysta przywołał Zachód, który „tuczył” zarówno jedną jak i drugą wschodnią potęgę, upojony przekonaniem, że jednostki mają mniejszy wpływ na historię niż reguły cywilizacyjne i geopolityczne. „W obu przypadkach nie możemy mówić o kojącej roli otaczającej ich cywilizacji” -zauważa.
„Demokratyczny Zachód w imię bogacenia się za wszelką cenę zamykał oczy na wszystko co mówili i robili. Waży był zysk, który dzięki nim można było osiągnąć” – konkluduje autor „Komentarza Tygodnia” w serwisie YouTube.
Źródło: „Niedziela”
PR