29 lipca 2016

Władze Francji od lat ulegają islamistom. Zdeterminowani obywatele wezmą sprawy w swoje ręce?

(fot. REUTERS/Lucas Jackson/ FORUM)

Ostatnie ataki terrorystyczne we Francji spowodowały, że do mediów przedostają się informacje o incydentach, które wcześniej na ich uwagę nie zasługiwały. Pozornie drobne sprawy pokazują, że wyczyny terrorystów nie są odosobnionymi aktami pojedynczych osób, ale mogą liczyć we Francji na poparcie ze strony wielu młodych muzułmanów.

 

W ostatnią niedzielę w Boulogne-sur-Mer na miejscowym targowisku o godzinie 9. rano grupa młodych ludzi podpaliła francuską flagę, wznosząc okrzyki – „Francja dla Arabów”. Policja powiadomiona przez postronnych obserwatorów zatrzymała 6 osób. Liderem grupy okazał się 19-latek, któremu prokuratura postawiła zarzuty obrazy symbolu narodowego. Grozi mu jedynie grzywna do 1,5 tys. euro.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Media doniosły też o incydencie, który miał miejsce w departamencie Seine-Saint-Denis, prawdziwej wylęgarni radykalizmu islamskiego. Zaatakowano tam autobus miejski linii 170, a napaść miała charakter miejskiej guerlilli. W nocy z środy na czwartek jadący ze stacji RER autobus został zaatakowany tuż po północy w pobliżu osiedla Franc-Moisin. Około 15 młodych ludzi podpaliło na środku ulicy kubły ze śmieciami, zmuszając kierowcę do zatrzymania pojazdu. Kierowcy i kilku pasażerom nakazano opuszczenie pojazdu, a przez wybite szyby wrzucono do wnętrza pojazdu palące się śmieci. Efektem było całkowite zniszczenie autobusu. Straż jedynie dogasiła wrak. Obsługująca linię 170 firma RATP… zmieniła jej trasę.

 

Jeszcze kilka tygodni temu podobne incydenty, które od wielu lat są rzeczywistością francuskich przedmieść, poszłyby szybko w zapomnienie. Teraz zwraca się na nie uwagę i przypomina, że przecież w całym kraju obowiązują przepisy stanu wyjątkowego, które powinny zapewniać Francji bezpieczeństwo. Wygląda na to, że niektórzy mają już dość i zaczynają brać sprawy… w swoje ręce.

 

Na łamach dziennika „Corse Matin”, separatystyczny Narodowy Front Wyzwolenia Korsyki (FNLC) po raz pierwszy opublikował komunikat, którego treść nie jest adresowana do władz w Paryżu, ale do… miejscowych „państwa islamskiego”. Komunikat mówi, że jeżeli zaatakują oni „naszą piękną wyspę” FNLC udzieli miejscowym radykałom islamskim „konkretnej riposty” i to bez „żadnych skrupułów”.

 

Narodowy Front Wyzwolenia Korsyki dodaje, że jest przygotowany na takie działania, a „średniowieczne metody salafitów ich nie przestraszą”. Bojaźń powstaje bowiem „w umysłach słabych, a Korsykanie to ludzie silni” i wyposażeni w odpowiednie środki do udzielenia riposty. Komunikat obarcza też winą Paryż za złą politykę kraju na Bliskim Wschodzie.

 

Stanowisko FNLC jest dość ciekawe i powstaje pytanie, czy rzeczywiście taka groźba powstrzyma terrorystów islamskich od podejmowania działań na Korsyce. Swoją drogą we Francji dochodziło już do konfrontacji obydwu grup na terenach więzień. Korsykanie, którzy przez lata tworzyli najsilniejszą subkulturę więzienną, walkę o rząd dusz w zakładach karnych jednak przegrali.

 

Bogdan Dobosz

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 143 797 zł cel: 300 000 zł
48%
wybierz kwotę:
Wspieram