Dzisiaj

Władze zrujnowały ich życie. Trump o ułaskawieniu uczestników szarży na Kapitol

(Tyler Merbler, CC BY 2.0 , via Wikimedia Commons)

Prezydent Donald Trump ułaskawił blisko 1600 osób, które spędziły w areszcie, albo w więzieniach kilka lat w związku z szarżą na Kapitol w dniu 6 stycznia 2021 r. Jego decyzja nie spodobała się osobom wskazującym, iż część skazanych dopuściła się brutalnych czynów. Prezydent bronił swojej decyzji tłumacząc reporterom, że przestępcy „już odsiedzieli lata w więzieniu” i byli „nieludzko” traktowani. Władze zrujnowały ich życie.

Trump w dniu zaprzysiężenia na drugą kadencję w Białym Domu udzielił „całkowitego i bezwarunkowego ułaskawienia” większości skazanych i nakazał Departamentowi Sprawiedliwości umorzenie 470 dochodzeń. Zamienił wyroki kolejnych 14 osób, ale nie udzielił im pełnego ułaskawienia. W sumie jego decyzja z 20 stycznia br. dotyczyła 1583 osób.

Reporterzy pytali między innymi o przyczynę ułaskawienia jednego ze skazanych mężczyzn, który miał użyć paralizatora wobec policjanta.

Wesprzyj nas już teraz!

Przyjrzymy się wszystkim – mówił Trump reporterom w Roosevelt Room. – Ale mogę powiedzieć tyle. Mordercy dzisiaj nawet nie są oskarżani. Są mordercy, którzy nie są oskarżani wszędzie – zaznaczył. Dodał, że ułaskawieni „już odsiedzieli lata w więzieniu i odsiedzieli je okrutnie”. Trafili bowiem do najgorszych więzień w kraju. Zdaniem prezydenta, było to „okropne”, „nieludzkie” traktowanie. – To była straszna, straszna rzecz – konstatował Trump.

Głowę państwa pytano o komentarze wiceprezydenta J.D. Vance’a, który 12 stycznia powiedział, że przestępcy stosujący przemoc „oczywiście” nie powinni być ułaskawiani. Trump odparł, że nawet oni już „odsiedzieli lata w więzieniu” i „ich życie zostało zrujnowane”. Dodał, że bardzo to się nie podobało amerykańskiej opinii publicznej.

Prezydent nie zgodził się z insynuacją dziennikarzy, iż ułaskawienia pokazały, że władza dopuszcza napaść na funkcjonariuszy policji. – Jestem przyjacielem policji, bardziej niż jakikolwiek prezydent, który kiedykolwiek piastował ten urząd – odpierał zarzuty Trump.

Prawnik, prof. Jonathan Turley, komentując decyzję nowego prezydenta zauważył, że „zakres ułaskawienia wydaje się szerszy, niż niektórzy się spodziewali”. I „jasne jest, że taka ulga nie powinna obejmować osób stosujących przemoc, w szczególności tych, które zaatakowały funkcjonariuszy policji”. Dodał jednak, że „sam Departament Sprawiedliwości mógł przedstawić najsilniejsze argumenty za prezydenckimi ułaskawieniami”.

Profesor pisze: „Cztery lata temu Departament Sprawiedliwości postanowił wysłać przerażający komunikat do narodu. W wywiadzie dla CBS News, rok później, urzędnik Departamentu Sprawiedliwości Michael Sherwin wskazał, że chcieli wysłać komunikat za pomocą surowego traktowania oskarżonych. Sherwin wyjaśnił, że „nasze biuro chciało zapewnić szok i podziw… zadziałało, ponieważ widzieliśmy w mediach, że ludzie bali się wracać do D.C., ponieważ myśleli sobie: „Jeśli tam pojedziemy, zostaniemy oskarżeni”. … Chcieliśmy pozbyć się tych osobników, którzy w zasadzie zagrali opinii publicznej na nosie””.

Prawnik komentuje, że „podziw minął, ale szok pozostał w Departamencie Sprawiedliwości” i „jeśli Sherwin i jego koledzy mieli nadzieję uodpornić kraj na Trumpa, to właśnie ponieśli spektakularną porażkę”.

Prof. Turley wyjaśnił, że „chociaż istniały wystarczające podstawy do wniesienia oskarżeń”, to jednak zbyt surowo potraktowano zatrzymanych w zamieszkach z 6 stycznia, tym samym podważając wiarygodność oskarżeń wobec wielu osób.

Służby zatrzymały uczestników szarży na Kapitol, zarzucając im popełnienie drobnych przestępstw dotyczących nielegalnego wtargnięcia na teren własności prywatnej. Departament Sprawiedliwości odmówił wypuszczenia wielu osób z więzienia, a w niektórych przypadkach domagał się „absurdalnie długich wyroków”. Co więcej, domagał się szeregu ograniczeń dla osób, które miały prawo protestować i wyrażać swoje opinie na podstawie prawa chronionego pierwszą poprawką do konstytucji. Zresztą profesor szczegółowo przeanalizował te przypadki w swojej książce „The Indispensable Right: Free Speech in an Age of Rage”.

Opisał tam m.in. sprawę tak zwanego szamana QAnon, czyli Jake’a Angeli Chansley’a, który z gołą klatką piersiową, w zwierzęcym nakryciu głowy z rogami i czerwono-biało-niebieską farbą na twarzy, stał się ikoną zamieszek.

Departament Sprawiedliwości postanowił go „przykładnie” ukarać, zamykając w izolatce i odmawiając zwolnienia za kaucją. „Chansley był traktowany surowiej ze względu na swoją widoczność. To jego strój, a nie zachowanie, zdawało się decydować o wyroku” – pisze Turley.

Podczas przesłuchania sędzia Royce Lamberth zauważył: „Uczynił siebie obrazem zamieszek, prawda? Na dobre lub na złe, uczynił siebie obrazem całego wydarzenia”. Sędzia skazał Chansley’a na 41 miesięcy więzienia za „utrudnianie postępowania federalnego”. Tymczasem ujawnione – wcześniej ukrywane nagrania – pokazały niedawno, że „Chansley (podobnie jak setki ludzi tamtego dnia) po prostu wszedł do parlamentu, mijając policjantów, a następnie był eskortowany przez nich. W pewnym momencie dwóch z nich nie tylko wydawało się prowadzić go na salę, ale faktycznie próbowała otworzyć drzwi przed nim. Chansley jest pokazany, jak bez przeszkód przechodzi pośród dużej liczby uzbrojonych policjantów z czterostopową włócznią z narzuconą na nią flagą i rogatym hełmem wikinga w drodze na salę Senatu”.

Chociaż nie są to akceptowalne działania, to jednak nie zasłużył on na aresztowanie. Tymczasem, przez to, że został symbolem zamieszek, władze postanowiły go przykładnie ukarać.

Trump wygrał wybory, obiecując ułaskawić uczestników szarży na Kapitol. Społeczeństwo oddając głos na niego pokazało, że odrzuca narrację poprzedniej ekipy Białego Domu o domniemanym „powstaniu”.

Nawet Sąd Najwyższy w niedawnej w sprawie Fischer v. U.S. o odrzuceniu setek zarzutów w sprawach z 6 stycznia dot. rzekomego utrudniania postępowania sądowego, potraktował większość spraw jako masowe wtargnięcie i bezprawne wejście, nie dopatrując się gorszych przewin.

Dlatego „szok może minąć wśród oskarżonych, ale nie w Departamencie Sprawiedliwości i FBI”.

To w tych instytucjach należy spodziewać się trzęsienia ziemi w związku z szeregiem bezprawnych działań podjętych przez jego pracowników.

Turley podkreśla, iż pracownicy Departamentu Sprawiedliwości chętnie włączyli się w kampanię Hillary Clinton, która potajemnie sfinansowała niesławne Dossier Steele’a, aby rozpocząć śledztwo w sprawie domniemanego rosyjskiego spisku, który miał pomóc Trumpowi w zwycięstwie wyborczym. Zaangażowali się w nią także pracownicy FBI. Również w Departamencie Sprawiedliwości ponownie podjęto bezkompromisowe działania mające na celu skazanie Trumpa przed wyborami.

Departament ten trudno jest zreformować ze względu na jednorodność i silne powiązania zawodowe oraz kulturowe pracujących tam prawników. Dlatego Trump nalegał na wybór prokurator generalnej, nominowanej Pam Bondi, która nie ma żadnych powiązań z departamentem.

Wracając do ułaskawionych uczestników szarży na Kapitol, okazuje się, że służba więzienna jeszcze przed zaprzysiężeniem przeniosła część więźniów – bez powodu – na „środek niczego”. Biuro Więziennictwa umieściło skazanych w więzieniach na odległych obszarach wiejskich, otoczonych polami uprawnymi, bez telefonu komórkowego, pieniędzy i możliwości skontaktowania się z członkami rodziny, którzy mogliby ich zabrać do domu.

Jeden z więźniów Zachary Alam, były student medycyny, zadzwonił do reportera WorldNetDaily z więzienia w Oklahomie, do którego został przeniesiony w zeszłym tygodniu.

Alam po czterech latach spędzonych „za kratkami” w sprawie politycznej, która obróciła przeciwko niemu jego rodzinę, obecnie ma przed sobą perspektywę bezdomności. Nie ma czym i gdzie się udać. „Jestem na środku niczego, na terenach rolniczych w Oklahomie” – mówił w rozmowie telefonicznej z więzienia we wtorek rano dla WND. „Przenieśli mnie tutaj w zeszłym tygodniu, bez wyraźnego powodu” – dodał. Mężczyzna chce się dostać do Filadelfii. Poprosił o pomoc, aby móc wrócić do miasta, w którym mieszkał przed aresztowaniem.

Duże tłumy zebrały się przed waszyngtońskim ośrodkiem poprawczym, znanym jako „Gułag D.C.”, w którym przetrzymywano setki więźniów przed wszczęciem procesu w związku z zamieszkami na Kapitolu. Funkcjonariusze służby więziennej odmawiają zwolnienia ułaskawionych więźniów politycznych. Wzywa się rodziny, by jak najszybciej przybyły i przedstawiły kopie rozporządzenia prezydenta Trumpa.

Lider Departamentu Efektywności Rządowej i dyrektor generalny X Elon Musk poinstruował użytkowników X, aby zgłaszali online problemy, z którymi mogą się borykać podczas procesu uwalniania ułaskawionych osób. „Dajcie nam znać, jeśli napotkacie jakiekolwiek trudności ze zwolnieniem waszych bliskich” – napisał Musk.

Więzień Jake Lang, który „za kratkami” założył organizacje J6 (więzień polityczny z powodu zamieszek z 6 stycznia 2021 r.), aby pomóc w pokryciu kosztów procesów innych oskarżonych, ostrzegł we wtorek rano, że strażnicy utrudniają życie więźniom J6, odmawiając ich uwolnienia, pomimo decyzji wykonawczych Trumpa. „WCIĄŻ TRZYMAJĄ mnie i 20 innych więźniów politycznych J6 jako zakładników w Gułagu w Waszyngtonie & NIE POZWOLĄ NAM WYJŚĆ!!!” – napisał na X. „Zostałem otoczony i zaatakowany przez funkcjonariuszy więziennych, w tym porucznika Allena i jego bandytów z Emergency Response Team, wczoraj wieczorem, gdy siedziałem spakowany, aby wyjść!!!!”. „Nasze rodziny stały na zewnątrz w temperaturze poniżej 10°C do 1 w nocy, kiedy uwolnili 2 zakładników, jest nas tu nadal 20!!!” – kontynuował. „Proszę, pomóżcie nam odbudować nasze złamane życia, strona internetowa darowizn to: J6Rebuild.com i wydostać nas z Gułagu Bagiennego – jestem tu od 4 lat i 5 dni BEZ PROCESU!!!”.

Jak się okazuje, więźniowie są rozproszeni po co najmniej 81 różnych aresztach i więzieniach w całym kraju. Niektóre placówki szybko ułaskawiły oskarżonych, ale wielu stwierdziło, że „poniedziałek był świętem federalnym, więc nie mogli przetworzyć zwolnień do wtorku lub środy”. Dopiero interwencja adwokatów przyspieszyła ten proces w niektórych przypadkach.

Jeden z adwokatów wskazywał, że „co najmniej jedno więzienie odmówiło uznania ułaskawień Trumpa, bez certyfikatu ułaskawienia z faktycznie wpisanym nazwiskiem oskarżonego”. Prawnicy składają mnóstwo wniosków do sądów. Niektórzy sędziowie szybko wydają nakazy potwierdzające ułaskawienie konkretnych oskarżonych i oddalające ich sprawy.

Źródło: newsmax.com, jonathanturley.org, wnd.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Nie zwalniamy w walce o katolicką Polskę! Wesprzyj PCh24.pl w 2025 roku i broń razem z nami cywilizacji chrześcijańskiej!

mamy: 61 132 zł cel: 500 000 zł
12%
wybierz kwotę:
Wspieram