Była już brytyjska minister spraw wewnętrznych Suella Braverman zarzuciła we wtorek premierowi Rishiemu Sunakowi, że nie dotrzymał złożonych jej obietnic, zwłaszcza w kwestii walki z nielegalną imigracją. Polityk wezwała szefa rządu do pilnej zmiany kursu.
Reprezentująca prawe skrzydło Partii Konserwatywnej Braverman została odwołana przez Sunaka w poniedziałek rano po kolejnej z długiej serii tak zwanych kontrowersyjnych wypowiedzi. Tym, co w największym stopniu przesądziło o jej zdymisjonowaniu, był artykuł w dzienniku „The Times”, w którym zarzuciła policji brak bezstronności i łagodniejsze traktowanie lewicowych demonstrantów.
Wesprzyj nas już teraz!
We wtorek po południu opublikowała długi list wysłany do Sunaka, który – poza pierwszymi dwoma akapitami z podziękowaniami oraz wyliczeniem osiągnięć z czasu jej urzędowania – jest bardzo ostrym atakiem wymierzonym w premiera. Podkreśliła, że choć Sunak nie miał osobistego mandatu do rządzenia, bo latem 2022 r. przegrał partyjne wybory z Liz Truss, to zgodziła się go poprzeć ze względu na zdecydowane zapewnienia, które jej dał w sprawie priorytetów politycznych.
Jak przypomniała, tymi priorytetami były m.in. ograniczenie ogólnego poziomu legalnej imigracji; wyłączenie części prawa międzynarodowego z nowych przepisów mających na celu zatrzymanie nielegalnej imigracji przez kanał La Manche; realizacja protokołu w sprawie Irlandii Północnej i projektu ustawy w sprawie zachowanego prawodawstwa UE w pierwotnej formie; wydanie ustawowych wytycznych chroniących płeć biologiczną.
„Przez rok, jako minister spraw wewnętrznych, wysyłałam do ciebie liczne listy dotyczące kluczowych tematów zawartych w naszym porozumieniu, prosiłam o omówienie ich z tobą i twoim zespołem oraz przedstawiałam propozycje, w jaki sposób możemy osiągnąć te cele. (…) Ewidentnie i wielokrotnie nie zdołałeś zrealizować żadnej z tych kluczowych polityk. Albo twój charakterystyczny styl rządzenia oznacza, że nie jesteś w stanie tego zrobić, albo, jak z pewnością muszę teraz stwierdzić, nigdy nie miałeś zamiaru dotrzymać swoich obietnic” – napisała Braverman.
Była minister zwróciła uwagę, że te priorytety nie wynikają z jej partykularnych interesów, lecz z obietnic, które zostały złożone w manifeście wyborczym. Oskarżyła Sunaka o „zdradę porozumienia” i „zdradę obietnicy złożonej narodowi, że zrobi on wszystko, co trzeba, aby zatrzymać łodzie (z nielegalnymi imigrantami)”.
Zarzuciła również premierowi „niepowodzenie w stawieniu czoła wyzwaniu, jakie stanowi coraz bardziej okrutny antysemityzm i ekstremizm widoczny na naszych ulicach” od czasu ataku Hamasu na Izrael 7 października. Określiła jego reakcję na „rosnącą falę rasizmu, zastraszania i gloryfikacji terrorystów” jako „niepewną, słabą i pozbawioną cech przywódczych, których ten kraj potrzebuje”.
„Ktoś musi być szczery: twój plan nie działa, ponieśliśmy rekordowe porażki wyborcze, twoje resety zawiodły i kończy nam się czas. Musisz pilnie zmienić kurs. Być może nie zawsze znajdowałam właściwe słowa, ale zawsze starałam się dać głos cichej większości, która poparła nas w 2019 roku. Starałam się być uczciwa i wierna ludziom, którzy umieścili nas na tych uprzywilejowanych pozycjach” – zakończyła Braverman.
W odpowiedzi rzecznik Sunaka oświadczył, że premier wierzy w czyny, a nie słowa, i jest dumny z tego, że jego rząd wprowadził najsurowsze przepisy dotyczące nielegalnej migracji, a liczba przeprawiających się do kraju spadła o jedną trzecią w stosunku do ubiegłego roku.
Braverman od pewnego czasu niemal otwarcie dawała do zrozumienia, że zamierza ubiegać się o przywództwo w Partii Konserwatywnej po przyszłorocznych wyborach do Izby Gmin, które prawdopodobnie zakończą się porażką tego ugrupowania i w konsekwencji ustąpieniem Sunaka.
Źródło: PAP (Bartłomiej Niedziński)