31 grudnia nie odbyła się w Rawennie wieczorna, uroczysta Msza święta, na której odśpiewywano zawsze Te Deum. Arcybiskup zabrał „w zamian” wiernych do meczetu, gdzie wspomnieli ofiary zamachu z Berlina.
Msza święta, z której zrezygnował raweński arcybiskup Lorenzo Ghizzoni odbywała się zazwyczaj wieczorem, była zatem mszą niedzielną, dodatkowo – świąteczną, bo 1 stycznia przypadała uroczystość nakazana Bożej Rodzicielki Maryi, przeniesiona na ten dzień w 1969 roku z 11 października przez Pawła VI.
Wesprzyj nas już teraz!
Arcybiskup wolał jednak zaprowadzić wiernych do lokalnego meczetu. Raweński meczet jest drugim co do wielkości w całych Włoszech. W jego otwarciu w 2013 roku brał udział nie tylko lewicowy burmistrz miasta Fabrizio Matteucci, ale także abp Ghizzoni. Matteucci zapewnił wówczas w oficjalnym przemówieniu, że jego zdaniem dzięki otwarciu islamskiej świątyni „Rawenna stała się trochę lepszym miejscem”.
Meczet jest oskarżany o wspieranie terroryzmu. Według włoskich służb bezpieczeństwa około 10 procent wszystkich włoskich islamistów wyjeżdżających na Bliski Wschód pochodzi właśnie z Rawenny.
Abp Ghizzoni w oświadczeniu prasowym poinformował, że pomysł odwiedzin w meczecie wpadł mu do głowy wkrótce po zamachu berlińskim. Jak chwalił się w komunikacie, to „pierwsza tego typu akcja we Włoszech”. Decyzji tej bronił kierownik diecezjalnego urzędu ds. pracy społecznej i duszpasterskiej, Luciano di Buò, tłumacząc, że spotkanie katolików i muzułmanów w meczecie ma być odpowiedzią na „świat ukształtowany przez przeciwieństwa i przemoc”.
Źródła: katholisches.info, ilgiornale.it
Pach