Włoski rząd znalazł sposób na uzupełnienie państwowej kasy. Nałożył grzywnę na osoby uchylające się od przyjęcia zastrzyku reklamowanego powszechnie jako szczepionka przeciwko covid-19. To i tak jednak tylko przygrywka wobec drastycznych przepisów wobec zatrudnionych. Te wejdą w życie w połowie miesiąca.
Na Półwyspie Apenińskim aplikowanie preparatu już nawet oficjalnie przestało być uznawane jako dobrowolne. Wraz z początkiem lutego wchodzą tam w życie przepisy, na mocy których Włosi powyżej 50. roku życia objęci będą obowiązkiem „zaszczepienia się”. Na niechętnych urzędy skarbowe mają nakładać kary w wysokości 100 euro, na początku jednorazowo.
Wesprzyj nas już teraz!
Za niezaszczepione uważa się tam również formalnie osoby, którym wygasa półroczna ważność tak zwanego paszportu covidowego.
„Kara za brak szczepienia dotyczy 1,8 miliona osób i wymierzona zostanie jednorazowo. Włoski urząd skarbowy, czyli Agenzia delle Entrate ustali listę osób podlegających karze na podstawie analizy rejestrów zaszczepionych obywateli, a następnie wyśle wezwanie do jej zapłacenia. Gdy kara w wysokości 100 euro nie będzie opłacona, uruchomiona zostanie procedura jej wyegzekwowania, na przykład z konta bankowego lub z pensji albo emerytury” – informuje portal Polsat News.
Władze dopuściły procedurę odwoławczą poprzez zwrócenie się do lokalnej jednostki służby zdrowia z zaświadczeniem o zwolnieniu z obowiązku szczepienia z powodu stanu zdrowia bądź wyjaśnieniem powodów rezygnacji z zastrzyku.
Od 1 lutego bez certyfikatu covidowego nie będzie można wejść do wielu sklepów (z wyłączeniem spożywczych), urzędów czy do banków.
Od połowy lutego za wejście do miejsca pracy bez „paszportu” grozić będzie kara od 600 do 1500 euro.
Źródło: Polsat News
RoM