Strach i panika towarzyszyły uroczystej, bożonarodzeniowej Mszy Świętej w miasteczku Maclodio w prowincji Brescia.
Uczestniczyło w niej około 1500 wiernych, w tym burmistrz Maclodio, Orizio Marcello. Gdy siedzący w świątyni mężczyzna zaczął krzyczeć „Allach” oraz kilka zdań po arabsku przerywając czytanie Ewangelii, część wiernych próbowała uciec z kościoła. Na szczęście kilka osób wraz z policjantem uczestniczącym w Mszy Św. i samym burmistrzem obezwładniła „niespodziewanego gościa”.
Wesprzyj nas już teraz!
Okazało się, że był nim 35-letni Marokańczyk. Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do miejscowego komisariatu na przesłuchanie. W toku prowadzonego śledztwa okazało się, że incydent koło Brescii nie ma związku z planowanym atakiem terrorystycznym. Marokańczyk okazał się mężczyzną niezrównoważonym psychicznie.
Podobnie jak w latach ubiegłych, w Rzymie i w Watykanie w okresie świąteczno-noworocznym obowiązują nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Taki sam alert ogłoszono w dużych miastach na północy Włoch (Mediolan, Turyn, Werona), gdzie zlokalizowane są większe niż w okolicach Wiecznego Miasta skupiska muzułmanów. Gorzej sytuacja wygląda na prowincji, gdzie – szczególnie na przełomie roku – brakuje popularnych carabinieri mogących zapewnić bezpieczeństwo w miejscach kultu religijnego. Tak też stało się w niewielkim Maclodio, gdzie na szczęście przypadkowym wiernym okazał się policjant, jego rodzina i sam, niebojący się ryzyka burmistrz miasteczka.
Źródło: repubblica.it
ChS