Skupianie się na własnym ego powoduje jedynie jałowość związków, puste przyjaźnie, małżeństwa pozbawione większych wartości i głębi, które można by przekazać dzieciom. Sojusznikami totalnej niezależności są antykoncepcja, aborcja i probówka, która pozwala na pozyskanie dziecka w sklepie Amazon – tak włoski publicysta Tommaso Scandroglio skomentował ponure prognozy ludnościowe dla jego kraju.
Autor komentarza powołuje się na szacunki instytutu badawczego Istat na temat trendów demograficznych we Włoszech. Według tych przewidywań, liczba ludności tego kraju będzie się w kolejnych latach systematycznie zmniejszać. O ile na początku zeszłego roku wynosiła 59 milionów, to na końcu obecnej dekady wynosić ma o niemal milion mniej. W 2050 roku – 54,4 mln zaś za kolejne 30 lat już tylko 45,8 miliona. O ile rodzin przybywa, to już średnia liczba ich członków idzie w dół. Coraz mniej par wychowuje dzieci, coraz więcej żyje tylko we dwoje. Do 2042 roku zaledwie co czwarta para mieć będzie więcej niż jedno dziecko a więcej niż co piąta nie będzie miała w ogóle potomstwa. Struktura etniczno-wyznaniowa kraju zmieni się na korzyść imigrantów, zwłaszcza wyznania islamskiego, ponieważ rodzą oni więcej dzieci.
Wesprzyj nas już teraz!
Włoski publicysta przypomniał słowa Chrystusa o ziarnie przynoszącym obfity owoc wtedy gdy samo obumrze. „Z jednej strony można powiedzieć, że Włochy umierają z powodu niedostatku dzieci. Z drugiej strony, w ślad za słowami Pana Jezusa, brak owocu, czyli potomstwa, wynika z tego, że Włosi nie obumierają dla samych siebie. Nie rezygnują z siebie z miłości do drugiego, z miłości do czegoś innego niż oni sami. Jest to ewidentny fakt socjologiczny: przeciętny Włoch tonie w narcystycznym wirze złożonym z selfie, lajków i konsumpcji” – zauważył komentator.
„Jednostka zastąpiła osobę. Pierwsza to monada pozbawiona relacji, a gdy te nawet istnieją, mają silnie utylitarny charakter: istniejesz i jesteś tyle wart, ile jesteś dla mnie przydatny. Celebrują z jednej strony małżeństwo jako spółkę akcyjną, do której wchodzi się z własnym udziałem, a jeśli po pewnym czasie akcje przestają być cokolwiek warte, opuszczają spółkę poprzez rozwód, (…) sanktuarium egoizmu, którego główną ofiarą jest dziecko” – napisał Scandroglio.
Z kolei osoba (w odróżnieniu od „jednostki”) to podmiot relacji, także tej mającej charakter daru z siebie. W ten sposób rodzą się małżeństwa i dzieci.
Jak zauważa autor, skupianie się na własnym ego powoduje jedynie jałowość związków, puste przyjaźnie, małżeństwa pozbawione większych wartości i głębi, które przekazuje się dzieciom. Sojusznikami totalnej niezależności są antykoncepcja, aborcja i probówka, która pozwala na zakup dziecka w sklepie Amazon. „Spośród tych trzech najbardziej przerażająca jest aborcja: jej lodowaty wiatr zepchnął nas w najciemniejszą demograficzną zimę. Bez aborcji populacja Włoch wzrosłaby o 20 procent” – ubolewa publicysta.
„Pusta kołyska jest zatem idealnym symbolem próżnej kultury, ponieważ zamieniliśmy dzieci na surogatki, psy, greckie wyspy, wirujące romanse, ekscytującą euforię ciągłego postrzegania siebie jako nastolatków, ambitne akronimy, takie jak CEO. W ten sposób toniemy w niezadowoleniu a aby temu zaradzić, nie znaleźliśmy dotychczas niczego lepszego niż zwiększanie liczby tych namiastek, co jeszcze bardziej pogorszyło sytuację”. Idea zrodzenia syna dociera do nas w końcu gdy dochodzimy już do zachodu, gdy życie zbliża się już do kresu a przez lata poświęcone zostało jedynie dla egzystencji, dla ciągłego poszukiwania satysfakcji w imię ego i próżności”.
Źródło: LaNuovaBQ.it
RoM
