Włoski rząd wydał w niedzielę kontrowersyjny dekret o ratowaniu pieniędzmi podatników dwóch upadających banków z regionu Veneto. Jeszcze w piątek wieczorem minister finansów ogłosił, że w ciągu weekendu rząd opracuje ramy ratunkowe dla Banca Popolare di Vicenza i Veneto Banca. Oba te banki zaangażowane były w spekulacje finansowe, na których mieli się wzbogacić ich szefowie.
Bruksela nakazała rządowi w Rzymie – w obliczu bankructwa obu instytucji – likwidację poprzez sprzedaż „dobrych” aktywów i przeniesienie „toksycznych” kredytów do „złego banku” finansowanego z budżetu.
Wesprzyj nas już teraz!
W ratowaniu obu banków ma pomóc największy krajowy detalista: Intesa Sanpaolo i naturalnie obywatele Włoch. Podczas gdy Intesa wyłożyła symboliczne euro, z budżetu państwa na ten cel planuje się wyłożyć około 10 mld euro.
Nieciekawa sytuacja wielu innych włoskich banków budzi poważne zaniepokojenie wśród 19 państw strefy euro obawiających się wybuchu jeszcze groźniejszego niż z 2008 roku kryzysu.
W swoim oświadczeniu ministerstwo finansów podało, że rząd spotka się „w weekend, aby przyjąć niezbędne środki w celu zapewnienia pełnej operacyjności działalności bankowej, przy jednoczesnym zapewnieniu ochrony depozytów wszystkich obecnych posiadaczy rachunków i akcji w wyżej wymienionych bankach”.
Według dziennika „Corriere della Sera”, bank Intesa Sanpaulo miał przejąć „wszystkie zdrowe aktywa, aby umożliwić normalne otwarcie oddziałów w poniedziałek rano”.
Równolegle miał powstać „zły bank”, który posiadałby „toksyczne” kredyty. Na ich spłatę złożą się wszyscy obywatele. Przy najbardziej optymistycznym wariancie z budżetu państwa wypłaconych zostanie od 8 do 10 mld euro. „La Republicca” szacuje, że podatnicy zapłacą prawdopodobnie od „10 do 12 mld euro”. Gazeta dodaje, że „państwo” będzie musiało wziąć na siebie koszty związane z uposażeniem od 3,5 tys. do 4 tys. pracowników banków, którzy straciliby pracę, a także koszty związane z wypłacaniem wcześniejszych emerytur.
Największy bank detaliczny we Włoszech – Intesa Sanpaolo – ogłosił już w środę, że będzie uczestniczyć w operacji pod pewnymi warunkami. Chodziło o zapewnienie ze strony rządu, że jego stosunek kapitału do kredytów i polityka dywidendowa pozostaną niezmienione.
Bank zobowiązał się wypłacić „symboliczną kwotę” jednego euro, ale nie podejmie żadnych działań restrukturyzacyjnych, które miałyby służyć pozyskaniu kapitału do sfinansowania działań ratowniczych.
Prezydent włoskiej grupy przedsiębiorców Confindustria, Vincenzo Boccia w sobotę nazwał propozycję ratunkową „rozsądną ofertą”.
Banki weneckie nie są pierwszymi, które w ostatnich miesiącach trafiły do gazet. Na początku czerwca władze antymonopolowe UE zgodziły się na ratowanie przez rząd trzeciego pod względem wielkości banku, Monte dei Paschi di Siena (BMPS).
Bankowi założonemu w Sienie w 1472 roku groziło bankructwo z powodu spekulacji i udzielenia niewłaściwych kredytów. Rząd rzymski postanowił tymczasowo przejąć większościowy pakiet, aby uratować bank przed niewypłacalnością. Plan ten pozwala rządowi na dokapitalizowanie instytucji w sytuacji, gdy nie udało się zebrać potrzebnego kapitału na rynku, pod warunkiem wdrożenia drastycznego planu restrukturyzacji narzuconego przez Brukselę. Plan przewiduje masowe zwolnienia. BMPS brakowało – jak się wyraził Europejski Bank Centralny w grudniu „oszałamiających 8,8 mld euro”.
BMPS zakupił bank Antonveneta w 2007 roku, co miało doprowadzić do jego gwałtownego osłabienia. Zarząd BMPS został oskarżony o liczne nadużycia finansowe.
Interwencja w celu ratowania Banca Popolare di Vicenza SpA i Veneto Banca SpA w jednym z najbogatszych regionów Włoch została już zaakceptowana przez Komisję Europejską. – Bank Intesa w Mediolanie może początkowo być dokapitalizowany w wysokości około 5,2 miliardów euro, aby przejąć pewne aktywa bez uszczerbku dla swoich stosunków kapitałowych – mówił minister finansów Pier Carlo Padoan po niedzielnym spotkaniu.
Premier Paolo Gentiloni ogłosił, że interwencja była potrzebna, ponieważ deponenci byli zagrożeni. – Północny region, w którym działają te banki jest jednym z najważniejszych dla naszej gospodarki, przede wszystkim dla małych i średnich przedsiębiorstw – orzekł szef włoskiego rządu.
Rząd próbował od wielu miesięcy znaleźć sposób na utrzymanie banków. Bezskutecznie apelował do bogatych biznesmenów w regionie, aby pomogli uchronić obie instytucje przed bankructwem. W końcu „pomógł” Europejski Bank Centralny, który w piątek stwierdził, że obu instytucjom grozi bankructwo i przekazał sprawę do zarządu Jednolitej Radzie ds. Restrukturyzacji i Uporządkowanej Likwidacji w Brukseli (SRB). Ta z kolei przekazała sprawę władzom włoskim, aby umożliwić likwidację na mocy prawa miejscowego.
Intesa, która zgodziła się na zakup aktywów dwóch banków za 1 euro, podała w poniedziałek, że operacja pozwoli zabezpieczyć miejsca pracy w bankach, a także oszczędzić finanse około 2 milionów gospodarstw domowych i interesy 200 tys. firm.
– Umowa sporządzona w ciągu weekendu jest zgodna z zasadami pomocy państwa dla banków w ramach prawa unijnego – ogłosiła unijna komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager.
Co ciekawe, decyzja o „restrukturyzacji” dzięki pieniądzom podatników włoskich banków nastąpiła w niecałe trzy tygodnie po tym, jak rząd Hiszpanii zorganizował tzw. uporządkowaną sprzedaż Banco Popular Espanol SA, którego aktywa zostały przejęte przez Banco Santander SA bez pomocy państwa.
David Hendler, założyciel firmy Viola Risk Advisors, zajmującej się analizą ryzyka kredytowego w stanie Nowy Jork skarży się, że dla inwestorów bankowych na całym świecie europejski sektor bankowy jest „bardzo mylący, niejednolity i trudny do przewidzenia”.
Czwarty pod względem wielkości w strefie euro włoski system bankowy posiada jedną trzecią tzw. złych kredytów – najprawdopodobniej nigdy nie zostaną one spłacone – w całej strefie euro.
Źródło: thelocal.it, Bloomberg.com, euractiv.com
AS