Włoska straż przybrzeżna w czwartek podniosła alert w portach w związku z zagrożeniem zamachami po wysłaniu komandosów do Libii. W skali od jeden do trzech alert podniesiono do dwóch, co oznacza, że w szczycie sezonu wakacyjnego będzie szczegółowo sprawdzanych więcej pasażerów i pojazdów przewożonych promami.
Lokalne media donoszą, że głównym powodem zwiększenia środków bezpieczeństwa w portach jest natężenie walk w Libii. Libijskie siły prorządowe w czwartek wszczęły wielką ofensywę przeciwko bojownikom IS zajmującym twierdzę Syrta, zadając poważny cios dżihadystom.
Wesprzyj nas już teraz!
Media krytykują premiera Matteo Renzi, że wysłał komandosów do Libii w celu prowadzenia walk z bojownikami IS i zrobił to bez zgody parlamentu. Renzi odmówił komentarza w sprawie. Nie potwierdził, ale też nie zaprzeczył doniesieniom mediów o wysłaniu dziesiątek żołnierzy sił specjalnych, którzy mają za zadanie rozminowywać i szkolić dżihadystów lojalnych wobec rządu libijskiego popieranego przez państwa zachodnie, który obecnie prowadzi wielką ofensywę w Syrcie.
– Nie mamy misji wojskowej w Libii. Gdybyśmy ją prowadzili, parlament zostałby o tym poinformowany – przekonywał minister spraw zagranicznych Paolo Gentiloni w rozmowie z „Corriere della Sera.” Zapytany jednak o tajną akcję komandosów, minister odparł, że „z definicji nie komentuje działań o charakterze niejawnym”.
W ubiegłym roku włoski parlament przyjął ustawę, zgodnie z którą premier może wysłać – bez zgody parlamentu – siły specjalne do zapalnych punktów na świecie w celu zbierania danych wywiadowczych. O akcji takiej musi być poinformowana parlamentarna komisja ds. służb specjalnych, ale sama informacja o misji nie musi być podawana do wiadomości publicznej.
Według włoskich mediów komisja została powiadomiona o wysłaniu komandosów do Libii w zeszłym tygodniu. Wcześniej włoski rząd zawarł porozumienie z Amerykanami, zezwalając amerykańskim samolotom i dronom na korzystanie z włoskiej przestrzeni powietrznej i baz wojskowych w celu prowadzenia bombardowań w Syrcie.
Partie opozycyjne oskarżyły premiera o nadużywanie artykułu 7 i wciągnięcie ukradkiem Włoch w wojnę.
Deputowani z Ruchu Pięciu Gwiazd w specjalnym oświadczeniu podkreślili, że artykuł wyraźnie mówi o wysyłaniu ludzi w celu wsparcia operacji wywiadowczych, ale to nie ma nic wspólnego z tym, co włoskie siły specjalne robią w Libii. Zarzucili rządowi, że wciągnął Włochy w działania wojenne bez zgody parlamentu.
Do tej pory Włochy nie przyznawały się do prowadzenia działań operacyjnych w Libii. Potwierdzono jedynie zaangażowanie w ewakuację rannych „dżihadystów prorządowych,” przywożonych na leczenie do Włoch. W Libii działa ponad 2 tys. bojówek islamskich!
Ostatnie sondaże wskazują, że ponad 80 procent włoskich wyborców sprzeciwia się zaangażowaniu Włoch w walkę zbrojną w Libii. Rząd w Rzymie zaproponował, aby wprowadzić do byłej włoskiej kolonii siły pokojowe i ONZ uznała obecny rząd jedności narodowej w Libii.
Poza portami na początku sierpnia alert podniesiono w kluczowych miejscach w Rzymie, w tym wokół Koloseum i w Watykanie, a także w ruchliwych centrach handlowych i na imprezach plenerowych.
Minister spraw wewnętrznych Angelino Alfano powiedział w lipcu, że kraj zintensyfikuje działania w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa ze względu na „odrodzenie zagrożenia atakami dżihadystów”.
Źródło: thelocal.it., AS.