Do sądu trafił wniosek o upadłość Stoczni Gdańskiej. Złożyła go firma Biprostal z Krakowa, która była generalnym projektantem i głównym wykonawcą hali na terenie stoczni. Stocznia winna jest wierzycielowi kilkaset tysięcy złotych. Jak zapowiedział dziś Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku, decyzje sądu co do dalszego biegu sprawy powinny zapaść do końca czerwca. Jak wyjaśnił, nie będzie to merytoryczne rozpoznanie wniosku, czyli ogłoszenie upadłości bądź nie, a decyzja o nadaniu biegu sprawie.
Sąd w pierwszej kolejności doręczy odpis wniosku dłużnikowi, zakreślając odpowiedni termin do złożenia odpowiedzi na wniosek i zajęcie stanowiska w przedmiocie upadłości, a także do złożenia niezbędnych dokumentów dotyczących sytuacji finansowej dłużnika.
Wesprzyj nas już teraz!
Stocznia Gdańska należy do dwóch akcjonariuszy – spółki Gdańsk Shipyard Group (w 75 proc.) i Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP) SA (w 25 proc.). Rzecznik prasowy udziałowca Gdańsk Shipyard Group Jacek Łęski przyznaje, że stocznia ma wobec firmy z Krakowa zadłużenie w wysokości kilkuset tysięcy złotych. – Biprostal dostarcza stoczni jeszcze pewne rzeczy i robili coś, co nie zostało jeszcze skończone, więc jest jeszcze pewne pole manewru, żeby się dogadać – powiedział i dodał, że wniosków o upadłość stoczni było już kilka i zawsze udało się znaleźć wyjście z trudnej sytuacji.
Źródło: stefczyk.info
pam