Choć Kościołem w Belgii przez całe posoborowe dziesięciolecia kierowali moderniści-reformatorzy, jak kardynałowie Suenens, Danneels czy De Kesel, rzeczywistość współczesnego Kościoła nie odpowiada oczekiwaniom wiernych. Jest on niemodny, sztywny i obcy światu – czytamy w podsumowaniu lokalnych konsultacji synodalnych.
Uczestniczyło w nich w zależności od diecezji od 2 do 4 tys. wiernych. Ogłoszona wczoraj synteza to obok wyrazów niezadowolenia, lista różnego rodzaju postulatów czy rewindykacji. Niektóre z nich świadczą o braku zrozumienia procesu synodalnego, ponieważ poddają pod dyskusję kwestie, które wymagają posłuszeństwa w wierze, a nie debaty. Przejawem tego jest wniosek o kapłaństwo kobiet, a także postulat rytualnego uznania przez Kościół par homoseksualnych, tj. zgody na udzielanie ślubów parom jednopłciowym.
Jak czytamy w dokumencie końcowym, najważniejsze postulaty dotyczą posług, a konkretnie zniesienia obowiązkowego celibatu i dopuszczania kobiet do kapłaństwa. Młodzi chcą Kościoła, który będzie ich słuchał z szacunkiem, a jego liturgia będzie dla nich bardziej zrozumiała. Musi być nowocześniejszy i posługiwać się komunikacją cyfrową. Młodzi przyznają jednak, że potrzebują pomocy Kościoła w swoich poszukiwaniach, chcą więc by były miejsca, gdzie taką pomoc mogą uzyskać.
Wśród belgijskich katolików szeroko rozpowszechnione jest przekonanie, że przesłanie Kościoła nie przystaje do życia współczesnych ludzi. Nie potrafi on dać inspirującego świadectwa. Wierni marzą więc o Kościele bardziej otwartym i misyjnym. Jako jedną z możliwych dróg dla misji proponują ekologię integralną.
Częstym tematem synodalnych dyskusji była liturgia. Dzielono się doświadczeniami zarówno pozytywnymi, jak i negatywnymi. W niektórych parafiach jest ona żywa i dynamiczna, w innych odcieleśniona i formalna. Belgowie chcą więc, by była ona lepiej dostosowana, żywa, gościnna, starannie przygotowana i lepiej sprawowana, z dobrymi homiliami i śpiewem.
KAI / oprac. PR