Zdaniem wiceszefa Ministerstwa Spraw Zagranicznych Pawła Jabłońskiego groźby wysuwane przez Putina mają służyć osłabieniu gotowości zachodu do nakładania kolejnych sankcji i podejmowania zdecydowanych działań przeciwko Kremlowi. W tym kontekście należy zdaniem polityka patrzeć na zapowiedzi możliwego użycia atomu, padające z ust moskiewskich elit.
Rosja ucieka się do straszenia najróżniejszymi rzeczami. Takie wypowiedzi mają służyć osłabieniu gotowości Zachodu do tego, aby nakładać kolejne sankcje, powiedział w czwartek wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. – Nie powinniśmy dawać się na to łapać – przestrzegał.
W udzielonym radiu Zet wywiadzie polityk odniósł się do słów przewodniczącego rosyjskiego resortu spraw zagranicznych, Siergieja Ławrowa, w których minister straszył użyciem atomu. – Takie wypowiedzi mają służyć osłabieniu gotowości Zachodu do tego, aby nakładać kolejne sankcje – ocenił pracownik MSZ. –Rosja ucieka się do straszenia najróżniejszymi rzeczami, ale jest to element, który ma wywołać pewną zmianę podejścia Zachodu – wyjaśniał.
Wesprzyj nas już teraz!
– Rosja jest rządzona przez człowieka, który jest zdolny do wszystkiego, przez przestępcę, bandytę i zbrodniarza, ale jednak nie przez szaleńca – zaznaczył Jabłoński. Według niego „Putin nie stracił zmysłów, jego racjonalność polega na tym, aby osiągać swoje cele wszelkimi metodami (…) Jednak używanie środków ostatecznych nie przybliży go do osiągania celów”.
– Opowieści mówiące o tym, że Putin jest tak nieobliczalny, że musimy obawiać się wszystkiego oraz nie powinniśmy podejmować dalszych działań zmierzających do zaostrzania sankcji i wywierania dalszej presji na Rosję, są rozprzestrzeniane również przez Rosję – podkreślił wiceminister. –Nie powinniśmy dawać się na to łapać. Sytuacja na froncie pokazuje, czym tak naprawdę jest dziś armia rosyjska – uspokajał Jabłoński.
(PAP)/ oprac. FA