28 lutego 2024

Rozgrywka o Nowy Porządek. Wojna na Ukrainie decyduje o przyszłości globalnej polityki

(fot. Wikipedia)

Rocznica wojny na Ukrainie skłoniła wielu zachodnich polityków, wojskowych i komentatorów do gorzkich refleksji na temat szans na zwycięstwo Ukraińców i na temat samego nowego porządku międzynarodowego.

„Bez względu na to, kogo Amerykanie wybiorą w listopadzie na swojego następnego prezydenta, Stany Zjednoczone mogą nie chcieć już przejmować tradycyjnego przywództwa w odstraszaniu Rosji lub obronie Zachodu” – zasugerowali we wspólnym artykule Steven Erlanger i David E. Sanger w „New York Times”.

Podsumowując dwa lata wojny na Ukrainie autorzy artykułu pt. „Hard Lessons Make for Hard Choices. 2 Years Into the War in Ukraine” negatywnie ocenili położenie Kijowa. Zauważają, że zachodnie sankcje nie zadziałały, kończy się broń sojuszników i może być wywierana coraz większa presja na Ukraińców, aby dążyli do zawarcia porozumienia z Rosją w obecnej niekorzystnej sytuacji negocjacyjnej.
Autorzy opinii, która ukazała się w rocznicę wybuchu wojny na Ukrainie utrzymują, że USA wciąż są zdolne zapewnić Kijowowi broń, technologię i dane wywiadowcze w celu odpierania ataków Rosjan, ale w Europie powszechnie uważa się, iż „Waszyngton utracił wolę” pomagania. W przeciwieństwie do Europejczyków; ci przeznaczyli kolejne 54 miliardy dolarów na odbudowę kraju. Pieniądze nie są jednak przeznaczone na odparcie ofensywy Rosjan.

Wesprzyj nas już teraz!

Erlanger i Sanger piszą, że mamy do czynienia z „oszałamiającym zwrotem”. Istnieje ogromne rozczarowanie niepowodzeniami ukraińskiej kontrofensywy ale także nieskutecznością zachodnich sankcji i nietrafnymi prognozami chociażby Międzynarodowego Funduszu Walutowego co do znaczącego zmniejszenia rosyjskiej gospodarki. Ta nie tylko się nie skurczyła, ale „rośnie szybciej niż Niemcy”, a „dochody z eksportu ropy są większe niż przed inwazją”.

Obecne dobre położenie rosyjskie nie sprzyja temu, by Władimir Putin był skłonny do podjęcia negocjacji. Szefowie zachodnich służb wywiadowczych oceniają, że obecnie rosyjski przywódca jest nawet bardziej zdeterminowany brnąć dalej w wojnę, nawet kosztem ogromnych ofiar.

Biden nie mówi już o pomaganiu tak długo, jak będzie to konieczne

Chociaż administracja Bidena upiera się, że Putin poniósł „strategiczną porażkę” i NATO rozszerzyło się o nowych członków, a także sukcesywnie zwiększa wydatki na obronę, to jednak istnieje poważne ryzyko, że USA nie będą chciały bardziej angażować się w strategiczną obronę państw europejskich. Z kolei Europejczycy nie będą w stanie poradzić sobie z agresją Rosji.

Biden już nie mówi o zapewnieniu Ukrainie „wszystkiego, czego potrzebuje, tak długo, jak będzie to konieczne”, ale o zapewnieniu potrzebnych środków „tak długo, jak się da”.

Na konferencji bezpieczeństwa w Monachium Amerykanie przyznali, że nawet, gdyby udało się zrealizować obietnicę przyznania pomocy dla Ukrainy w wysokości 61 mld dol., to jednak Waszyngton nie będzie w stanie wysłać pożądanej ilości amunicji. Dlatego też przyznana pomoc zasadniczo nie zmieni rzeczywistości na polu bitwy. Ale nawet tę pomoc Amerykanie wolą „zaoszczędzić” dla Tajwanu.

Prof. Charles A. Kupchan z Uniwersytetu Georgetown, były urzędnik ds. bezpieczeństwa narodowego w administracji Obamy, uważa, że USA powinny zbadać sposoby na rozpoczęcie negocjacji w celu zakończenia wojny. Kupchan twierdzi, że Ukraina nie ma szans na zwycięstwo na polu bitwy, a prezydent Zełenski stoi przed wyborem, czy walczyć o zachowanie całego terytorium, czy budować zabezpieczenie dla „trwałego gospodarczo państwa z demokratyczną przyszłością, zachodnimi gwarancjami bezpieczeństwa i ostatecznym członkostwem w Unii Europejskiej i NATO”. Innymi słowy, chodzi o stworzenie bytu państwowego o ograniczonym terytorium, który będzie ciążył ku Zachodowi. W tę stronę mają „popychać” Zełenskiego niektórzy urzędnicy administracji USA. Co raz częściej też mówi się o wojnie na Ukrainie jako o „zamrożonym konflikcie”.

Sprawy nie układają się dobrze

Optymizm co do powodzenia działań wojennych ze strony Ukrainy wyparował także pośród opinii publicznej w Europie, gdzie obecnie jedynie 10 proc. wierzy w zwycięstwo Ukraińców.

„Sprawy nie układają się dobrze” – komentował Gabrielius Landsbergis, minister spraw zagranicznych Litwy, opuszczając Konferencję Bezpieczeństwa w Monachium. Wskazał, że Ukraińcom brakuje amunicji, Europa stoi przed wyzwaniem w związku z możliwością wystawienia na próbę artykułu 5 NATO, a w różnych regionach świata pojawia się większa niestabilność.

Autorzy opinii sugerują, że po listopadowych wyborach w USA nowy prezydent – niezależnie od tego, kogo Amerykanie wybiorą – nie będzie chciał już tak bardzo angażować się w odstraszanie Rosji ani obronę Zachodu. Europa zaś nie jest gotowa do odgrywania samodzielnej roli. Nie jest także w stanie zastąpić pomocy amerykańskiej, pomimo zadeklarowanej nowej pomocy w wysokości około 54 mld dol. w ciągu 4 lat dla Ukrainy.

Podsekretarz stanu ds. politycznych USA Victoria Nuland twierdzi, że Stany Zjednoczone przekazały dotychczas 75 miliardów dolarów na pomoc w zakresie bezpieczeństwa, gospodarczą i humanitarną. Europejczycy – 107 miliardów dolarów. Instytut Gospodarki Światowej w Kilonii szacuje, że Europa musiałaby „podwoić swój obecny poziom i tempo pomocy zbrojeniowej” dla Ukrainy. Francja i Niemcy nie zgodziły się na zapewnienie dodatkowych 5 mld euro w każdym z kolejnych czterech lat na zakup broni dla Ukrainy.

Pentagon powinien zmienić całą koncepcję prowadzenia wojny

Alexs Horton w „Washington Post” w artykule zatytułowanym „What the Pentagon has learned from two years wars in Ukraine” stwierdził, że cała koncepcja działań wojsk amerykańskich, od planowania misji po wykonanie w terenie, wymaga gruntownego przemyślenia. I nie jest to opinia samego Hortona, ale do takich wniosków mieli dojść sami wojskowi USA. Ani wojna na wyniszczenie, ani pokładanie dużych nadziei w precyzyjnej i kosztownej broni nie są właściwe. Dużo bardziej potrzebne jest budowanie systemów przeciwdronowych.
Przy okazji rocznicy wojny na Ukrainie „New York Times” zaskoczył artykułem pt. „The Spy War: How the C.I.A. Secretly Helps Ukraine Fight Putin” z 25 lutego br., w którym potwierdził, że służby specjalne CIA i Ukrainy łączy trwające już dziesięć lat partnerstwo, w wyniku którego Amerykanie utworzyli 12 baz operacyjnych przy granicy z Rosją. Władimir Putin wcześniej wysuwał oskarżenia pod adresem USA z tego powodu. To miało go przynaglić do podjęcia decyzji o wszczęciu „operacji wojskowej” na Ukrainie. Rosyjski przywódca obawiał się rzekomo przygotowywanego ataku z użyciem broni biologicznej. „NYT” zaprzeczył jednak, jakoby w wysuniętych bazach były laboratoria broni biologicznej.

Wojna ukraińska kształtuje nowy porządek

Prof. Robert Legvold z Columbia University w obszernym artykule „The War in Ukraine in a Transitional World Order” zamieszczonym 23 lutego 2024 r. na stronie russiamatters.org skupił się na tym, w jaki sposób wojna na Ukrainie przekształca system międzynarodowy, a także jak ten zmieniający się porządek wpłynie na samą wojnę na Ukrainie.

Zwrócił uwagę na pięć aspektów. Po pierwsze wojna przyspieszyła i pogłębiła rosnącą polaryzację w polityce międzynarodowej. Wynika to m.in. z zacieśnienia relacji rosyjsko-chińskich (chociaż nie jest to „partnerstwo bez ograniczeń”). Oba kraje pogłębiły relacje handlowe (np. całkowity dwustronny handel osiągnął rekordowy poziom 190 miliardów dolarów w 2022 r., a w 2023 r. wzrósł do 240 miliardów dolarów; nastąpił wzrost o 50 proc. handlu towarami, w tym metalami; w 2023 r. eksport ropy do Chin przekroczył poziom eksportu z Arabii Saudyjskiej; Chiny z kolei stały się dostawcą numer jeden samochodów do Rosji). Wzmocniono także współpracę wojskową (wyrafinowana broń, wspólne manewry, dzielenie kodów dowodzenia, wspólne patrole w Arktyce i Azji Wschodniej itd.). Oba kraje zaostrzyły retorykę antyzachodnią.

Z drugiej strony wojna zbliżyła USA i sojuszników z Europy (wspólne sankcje, zamrożone aktywa o wartości ponad 320 mld dol., rozszerzone NATO, większe kontyngenty bojowe rozmieszczone w Europie Wschodniej, planowane przekształcenie Sił Szybkiego Reagowania z 40 tys. do 300 tys., nowe regionalne plany obronne, wspólne zamówienia, większa interoperacyjność sprzętu, zwiększenie zdolności produkcyjnych itp.).

Polaryzacja ujawniła się między innymi w tym, że około dwie trecie światowej populacji, głownie z Globalnego Południa nie potępiło agresji rosyjskiej i dystansuje się od Stanów Zjednoczonych oraz europejskich sojuszników, uznając ich za hipokrytów. Przekonanie to wzrosło po wojnie między Izraelem a Hamasem.

​Wojna zbliżyła Rosję do Iranu i Korei Północnej („oś Rosja-Chiny-Iran”). Mówi się o „nowej strukturze zimnowojennej trzy na trzy” – Stany Zjednoczone, Japonia i Korea Południowa kontra Rosja, Chiny i Korea Północna.

Wojna na Ukrainie pogłębiła „zimną wojnę” między USA i Rosją trwającą od aneksji Krymu w 2014 r. Obecnie znacznie trudniej jest zarządzać coraz bardziej złożonym i wielobiegunowym światem nuklearnym. Chociaż USA i Rosja posiadają łącznie ponad 11 100 z ponad 12 500 sztuk broni nuklearnej na świecie, ta rzeczywistość zmienia się. Pojawiły się nowe fronty wojenne: cyberprzestrzeń i odnowiona konkurencja między bronią ofensywną i defensywną; oraz narastający wyścig zbrojeń nuklearnych między USA a Rosją i USA a Chinami.

ojna miała podważyć „podstawowe koncepcje współczesnego nuklearnego świata, rodząc pytania dotyczące założeń odnośnie odstraszania nuklearnego, doktryny i strategii”. Chodzi o to, że nie można dłużej utrzymywać, iż broń nuklearna zapobiegnie wojnie konwencjonalnej między Rosją a Zachodem. Istnieje duże ryzyko zaistnienia konfliktów pośrednich o dużej intensywności. Coraz śmielej mówi się o faktycznym ograniczonym użyciu broni nuklearnej w konflikcie konwencjonalnym, a nie tylko o groźbach użycia broni jądrowej.

Profesor uważa, że w obecnej sytuacji konfliktu między Rosją a USA, nie ma szans na zajęcie się „zmianami klimatycznymi”. Trudno będzie o porozumienie USA z Chinami, dwoma największymi emitentami gazów cieplarnianych. Rosja, jako czwarty co do wielkości emitent, nie zajmie się zarządzaniem skutkami „zmian klimatycznych” w Arktyce, a w tej kwestii administracja Bidena chciała ściśle współpracować z nią.
Po trzecie, wojna pozostawi nowy front wojskowy w Europie, rozciągający się od Arktyki po Morze Czarne przebiegający wzdłuż granicy fińskiej o długości 1330 km. Ukraina będzie częścią obwodu bezpieczeństwa NATO, a Białoruś bardziej integralną częścią Rosji. Profesor przyznaje, że po aneksji Krymu, a ostatnio wskutek wojny na Ukrainie upadła idea zbudowania euroatlantyckiej wspólnoty bezpieczeństwa rozciągającej się od „Vancouver do Władywostoku”, o czym ciągle mówiono w pierwszych dwóch dekadach po upadku Związku Radzieckiego.

To „bezpieczeństwo ogólnoeuropejskie bez architektury bezpieczeństwa, na którą kiedyś liczyli” może być ulepszone pod warunkiem, że obie strony dogadają się co do wprowadzenia przynajmniej zestawu środków zmniejszających ryzyko (zakończenie konfliktu, gorące linie, kontakty między wojskami i porozumienia o unikaniu niebezpiecznych incydentów), a w pewnym momencie bardziej ambitne środki w zakresie przejrzystości, monitorowania i innych środków budowy zaufania.

Po czwarte, wojna skompromitowała międzynarodowy liberalny porządek gospodarczy i dała impuls do przyspieszenia dedolaryzacji handlu międzynarodowego, zwłaszcza handlu towarami (o ile przed wojną aż 80 procent rosyjskiego importu denominowano w dolarach amerykańskich lub euro, o tyle pod koniec pierwszego roku wojny rosyjski import fakturowany w juanach wzrósł z 3 procent do 20 procent, a w dolarach i euro spadł o 67 procent, import z Chin w juanach wzrósł z 23 procent do 63 procent). Dedolaryzacja ma miejsce także w krajach członkowskich BRICS, w tym w handlu Chiny-ZEA, Chiny-Afryka i Rosja-Iran. Zamrożenie przez Zachód rezerw Rosyjskiego Banku Centralnego przynagliło inne zagrożone państwa do szukania alternatywnych mechanizmów finansowych wobec Euroclear (depozyt papierów wartościowych przechowujący około dwóch trzecich rosyjskich aktywów) w kierunku chińskiego China Central Depository & Clearing Co. Ltd. Odcięcie 10 największych rosyjskich banków od systemu przesyłania komunikatów płatniczych SWIFT prawdopodobnie zwiększyło także motywację krajów, które uważają się za narażone na podobne ryzyko „do opracowania alternatywnych mechanizmów finansowych odpornych na sankcje”.

Zdaniem profesora, wojna ukraińska przyczyniła się do deglobalizacji i fragmentacji światowej ekonomii politycznej, zmieniając punkt ciężkości z finansowania społecznego na wydatki na obronność.

Po piąte, wojna podważyła podstawową zasadę porządku światowego dot. zakazu zajmowania terytorium lub zmiany granic przy użyciu siły militarnej. Zasada ta nagminnie była wcześniej naruszana przez USA. Jednak wojna na Ukrainie może „ośmielić” innych, w tym Chiny, do zaspokojenia swoich ambicji terytorialnych w podobny sposób.

Wojna za naszą wschodnią granicą jest także pierwszą pośrednią wojną pomiędzy głównymi mocarstwami od czasu dwóch wojen światowych z ubiegłego stulecia. I podobnie jak poprzednie wojny, będzie kształtować nowy porządek międzynarodowy. Wojna jest obecnie traktowana jako środek do osiągnięcia celów strategicznych przez mocarstwa, także regionalne. „To właśnie ta nowa rzeczywistość – pisze emerytowany wykładowca Columbia University – sprawia, że kwestia Tajwanu jest tak niebezpieczna. Tajwan to kraj, którego faktyczny status jest kwestionowany (…), kraj o wielkim znaczeniu strategicznym nie tylko dla Chin, ale także dla Stanów Zjednoczonych”.

Rosjanie: to wojna cywilizacyjna

Opisując historię relacji Rosji z Zachodem i fiasko związane z budowaniem stosunków partnerskich po decyzji NATO z 1997 r. o rozszerzeniu sojuszu, profesor podkreśla, że Rosjanie nie mieli wyjścia i musieli domagać się zaprzestania dalszej ekspansji NATO do granic Rosji. To z kolei było dla Zachodu nie do przyjęcia. Jednak „brutalna i tragiczna decyzja Putina” o wojnie pogrzebała idee o „zachodniej orientacji” Rosji.
„Co więcej Putin i jego najbliższe otoczenie wydają się obecnie przedstawiać wojnę w kategoriach transcendentnych. Twierdzą, że wojna stała się drugorzędna” i Moskwa musiała przeciwstawić się zachodniemu celowi, jakim jest „wyeliminowanie Rosji jako spójnego, funkcjonującego państwa i suwerennego aktora międzynarodowego.” – czytamy. Wojna na Ukrainie obecnie traktowana jest przez znaczną cześć elity rosyjskiej odpowiedzialnej za politykę zagraniczną, za wojnę o charakterze cywilizacyjnym. Jak piszą Siergiej Karaganow, Dmitrij Trenin i Aleksander Kramarenko, wojna na Ukrainie to „krytyczny siłownik” kształtujący nadchodzący międzynarodowy porządek polityczny. To wojna, która ma pokonać hegemonię Zachodu uzurpującego sobie prawo do „ustalania zasad, dyktowania wartości i wykorzystywania bogactwa innych przeciwko światowej większości państw, których celem jest osiągnięcie pełnej suwerenności, która nie jest ograniczona przez zachodnie dogmaty, instytucje i zasady”. Rosja – zdaniem analityków rosyjskiego MSZ – prowadzi wojnę o „państwo cywilizacyjne”, pewien model „suwerenności, samowystarczalności gospodarczej, tożsamości duchowej i kulturowej”. Tę walkę Rosjanie prowadzą we współpracy z krajami członkowskimi BRICS, bardziej ludnymi i dynamicznie rozwijającymi się pod względem gospodarczym niż państwa G-7. I to one mają być siłą napędową nowego porządku.

Prof. Longevald obawia się, że takie podejście znacznie komplikuje możliwość dogadania się z Rosjanami, a jednocześnie wpływa na polaryzację w relacjach USA z Chinami. Pomiędzy tymi państwami będzie pogłębiać się „zimna wojna”. O losach Ukrainy zadecydują zaś kraje trzecie takie, jak: Chiny, Indie, Turcja i być może Brazylia.

Autor obawia się, że jeśli nie nastąpi gruntowne przewartościowanie stosunków amerykańsko-chińskich, wówczas cały świat będzie pogrążał się w zimnej wojnie na pełną skalę. Efektem zaś będzie „świat przypominający ten z czasów drugiej połowy XX wieku, tylko w bardziej niszczycielskiej i niebezpiecznej formie”.

Będzie postępować militaryzacja i upolitycznienie stosunków gospodarczych, pobudzając technonacjonalizm i pogłębiając rywalizację między USA i Chinami o kontrolę nad instytucjami międzynarodowymi lub będą tworzone równoległe, konkurujące instytucje. Przekształceniu ulegnie „cały system międzynarodowy – jego instytucje, struktury sojusze, przepływy gospodarcze i strefy konfliktu”.

Źródła: nytimes.com, washingtonpost.com, russiamatters.org

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(19)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 183 692 zł cel: 300 000 zł
61%
wybierz kwotę:
Wspieram