– Zachód może pomagać Ukrainie nie tylko dostawami broni, ale także i wojskiem – powiedział cytowany przez Interia.pl szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow. Dodał, iż „absolutnie nie wyklucza”, że na Ukrainie pojawią się wojskowi z innych krajów.
Daniłow odniósł się do wypowiedzi prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Przypomnijmy: niemal 2 tygodnie temu prezydent Francji „nie wykluczył” wysłania zachodnich wojsk na Ukrainę. – Wiele osób, które dziś mówią „nie”, to ci sami ludzie, którzy dwa lata temu mówili „nie” dla czołgów i samolotów. Wielu przy tym stole oferowało wtedy śpiwory i hełmy – stwierdził Macron.
Słowa francuskiego przywódcy wywołały prawdziwą burzę i spotkały się z ostrą odpowiedzią Kremla, który ustami swojego rzecznika – Dmitrija Pietrowa – oznajmił, iż „wysłanie zachodnich wojsk na Ukrainę doprowadzi do bezpośredniego starcia militarnego Rosji z NATO”.
Wesprzyj nas już teraz!
Na wypowiedź Pieskowa zareagował z kolei szef francuskiego resortu dyplomacji Stéphane Séjourné, który pod naporem krytyki ze strony opozycji i opinii publicznej tłumaczył, że zachodni kontyngent, jeśli rzeczywiście zostałby wysłany nad Dniepr, „mógłby pomóc Ukraińcom w rozminowywaniu, cyberobronie i produkcji broni, ale nie w bezpośredniej walce z Rosją”.
Teraz głos w tej sprawie zabrał szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow, który „dolał oliwy do ognia”. – Absolutnie nie wykluczamy pojawienia się na naszym terytorium jednostek wojskowych z innych krajów, jeżeli podejmą taką decyzję – podkreślił Ukrainiec. Dodał, że rozmowy na temat wysłania zagranicznych wojsk to „wrażliwa kwestia”, którą nie zawsze należy omawiać publicznie.
Źródło: Interia.pl
TG