„Niebezpieczne odpady zwożone do Centrum Dystrybucyjnego, szpetny przemysłowy kolos górujący nad bazyliką i wsią oraz hałas, smród i obciążenie wąskich dróg całodobowym ruchem ciężarowym to nie wszystko, co czeka mieszkańców Gietrzwałdu, pielgrzymów i turystów. Protestujący przeciwko inwestycji Lidla alarmują również, że poprzez niwelacje gruntów i przez prace ziemne zniszczona zostanie rzeźba chronionego terenu”, pisze na łamach tygodnika „Gazeta Polska” Grzegorz Wierzchołowski.
Publicysta przywołuje zastrzeżenia, jakie w sprawie inwestycji Lidla i związanych z nią dziwnch decyzji władz samorządowych przedstawił Komitet Obrony Gietrzwałdu. Zdaniem jego przedstawicieli „niwelacja gruntu pod Centrum Lidla i wzniesienie tam ogromnego zakładu spowodowałoby wyłączenie spod ochrony krajobrazowej okolicznych terenów (w sumie około 200 hektarów), a co za tym idzie – zmianę ich przeznaczenia z gruntów rolnych na inwestycyjne. To zaś spowodowałoby 20-krotny wzrost cen tych gruntów, dziwnym zbiegiem okoliczności należących do jednego właściciela”.
W dalszej części publikacji Wierzchołowski stawia pytanie: „Jak na Centrum Lidla w takim miejscu mogły się zgodzić organy środowiskowe?”. Odpowiedzi na to pytanie udzielił dziennikarz lokalnego portalu „Debata” Adam Socha: „Wójt Gminy Gietrzwałd zwolnił inwestora z obowiązku opracowania raportu oddziaływania inwestycji na środowisko. Dzięki temu nie musiał organizować konsultacji społecznych”. Z kolei Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska uznała, że obiekt „nie będzie stanowił ponadnormatywnego zagrożenia dla środowiska”.
Wesprzyj nas już teraz!
Publicysta zwraca również uwagę, że sytuacja w Gietrzwałdzie ukazuje „złożony obraz powiązań między władzami lokalnymi oraz byłymi i obecnymi funkcjonariuszami policji”.
„Zacznijmy od tego, że budowa Centrum Dystrybucyjnego Lidla wywołała sprzeciw części mieszkańców gminy. Jacek Wiącek, prezes Stowarzyszenia Razem dla Gietrzwałdu (…) nie tylko organizował protesty przeciw budowie, ale i zbierał podpisy pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania wójta gminy Gietrzwałd, Jana Kasprowicza, właśnie z powodu jego poparcia inwestycji. Zaraz potem burmistrz publicznie zaatakował Wiącka, oskarżając go o rzekome nieprawidłowości finansowe i wyłudzanie podpisów. (…) W domu Wiącka o godz. 06.00 rano pojawili się też policjanci z nakazem wydania list z podpisami popierającymi referendum. Przeszukano dom mężczyzny. (…) Owo wyjątkowe zaangażowanie policji w sprawę jest o tyle interesujące, że członkiem rady nadzorczej Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Gietrzałdzie był do niedawna obecny Komendant Miejski Policji w Olsztynie, insp. Piotr Koszczał, natomiast przewodniczącym Rady Gminy Gietrzwałd jest były komendant wojewódzki policji w Olsztynie Janusz Tkaczyk”, czytamy w „Gazecie Polskiej”.
Na koniec Wierzchołowski przypomina, że wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki uchylił pozwolenie starosty olsztyńskiego Andrzeja Abako na budowę zakładu Lidla. „Na tym jednak sprawa się nie skończyła. Lidl, gmina Gietrzawłd i właściciele ziemi, na której miało powstać Centrum Dystrybucyjne, złożyli skargę na decyzję wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Teraz więc wszystko w rękach sędziów”, podsumowuje.
Źródło: tygodnik „Gazeta Polska”
Grzegorz Braun: Tajemnica Gietrzwałdu – Matka Boża i jej plan dla Polski [VIDEO]