„Niemcy chcą, by roboty pracujące w ich sklepach, były traktowane podobnie do ludzi. To oznacza, że miałyby dostać wolne niedziele”, informuje serwis rp.pl.
Portal dziennika „Rzeczpospolita” zwraca uwagę, że w Niemczech tzw. Sonntagsruhe, czyli niedzielny odpoczynek to swego rodzaju „świętość” i to dosłownie. Jest on bowiem zapisany w niemieckim prawie, a kluczowym argumentem za jego wprowadzeniem były i są… dogmaty chrześcijańskie.
Teraz okazuje się, że z niedzielnego odpoczynku mają korzystać nie tylko ludzie, ale również maszyny. Sprawa dotyczy urządzeń obsługujących sklepy firmy Tegut słynącej z tego, że jej plasówki są niemal w pełni zautomatyzowane. „Prawodawca wymógł jednak na punktach, które sprzedają bezobsługowo artykuły spożywcze, by również respektował prawo. Tegut próbował walczyć o swoje racje w sądzie w Hesji, ale przegrał”, czytamy.
Wesprzyj nas już teraz!
Co ciekawe pozew wniósł niemiecki związek sektora usług Verdi, który stanowczo sprzeciwia się niedzielnym zakupom, powołując się na potrzebę zapewnienia pracownikom czasu wolnego dla rodziny i wypoczynku.
Źródło: rp.pl
TG