Jak w parlamencie Europejskim twierdzą liberałowie, socjaliści i Zieloni, wolność słowa i mediów w Unii Europejskiej jest zagrożona. Potwierdzać taką tezę ma zatrzymanie partnera dziennikarza piszącego w Wielkiej Brytanii o inwigilacji obywateli.
Jak podkreślają politycy lewicy, zabiegi takie jak te obserwowane ostatnio w Wielkiej Brytanii mogą doprowadzić do dziennikarskiej autocenzury. Przyczyną utyskiwań stało się zatrzymanie „partnera” dziennikarza Glenna Greenwalda, zaangażowanego w sprawę elektronicznej inwigilacji obywateli.
Wesprzyj nas już teraz!
Brazylijczyk David Miranda został 17 sierpnia zatrzymany na lotnisku Heathrow na podstawie podejrzeń o działalność terrorystyczną. Podróżował z Berlina do Brazylii. Miranda był przesłuchiwany przez 9 godzin, śledczy znaleźli w jego bagażach dysk USB z dokumentami dotyczącymi działalności służb specjalnych, które otrzymał od Edwarda Snowdena. Jak ujawnili, materiały te stanowiły zagrożenie dla brytyjskiego wywiadu i bezpieczeństwa. Zatrzymanie to miało służyć „zabezpieczeniu interesu publicznego”.
– Tajne ustawy, tajne sądy, tajne budżety na tajne służby, obywatele obserwowani przez służby, dziennikarze i informatorzy zatrzymywani ze względu na bezpieczeństwo narodowe… Czy dotyczy to Korei Północnej albo Białorusi? Nie, to o nas, o wolnym zachodnim świecie – perorowała Sophie in 't Veld, holenderska polityk nagrodzona w rok 2011 brytyjską nagrodą „Sekularysty Roku”. Polityk wsławiła się równocześnie atakami na papieża Benedykta XVI za krytykę „teorii” gender.
Brytyjski euro deputowany wtórował zapewniając, że istnieją zasadnicze wątpliwości, czy Miranda w ogóle mógł być zatrzymywany w świetle obowiązującego prawa. Działania brytyjskich władz ocenił jako próbę wywierania politycznego nacisku.
Decyzji Brytyjczyków bronili za to konserwatyści. – Presja na media jest nie do przyjęcia. Ale każdy kraj ma prawo bronić swoich ustaw – podkreślał także niemiecki euro deputowany Manfred Weber.
źródło: TVP.info
mat