Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych ogłosił, że w marcu tego roku rozpatrzy sprawę dotyczącą działań agencji federalnych w zakresie usuwania i tłumienia treści „dezinformacyjnych” w związku z COVID-19 w mediach społecznościowych. Rozstrzygnięcie na korzyść administracji Bidena może mieć katastrofalne skutki dla wolności słowa i przyszłości tej idei na całym świecie, ostrzegają eksperci.
Sąd Najwyższy ogłosił w poniedziałek, że 18 marca wysłucha argumentów w sprawie Murthy przeciwko Missouri, dotyczącej działalności rządowych agencji poprzez prywatne media społecznościowe. Wyrok może stanowić precedens, skutkujący monumentalnymi konsekwencjami dla procesu moderacji treści w internecie.
Sprawa odnosi się do decyzji Sądu Najwyższego z 2023 r., znoszącej z administracji Bidena obowiązek zaprzestana cenzury online dotyczącej takich tematów jak „teoria wycieku z laboratorium COVID-19, pandemicznych lockdownów, skutków ubocznych szczepionek, oszustw wyborczych czy historii laptopa Huntera Bidena”.
Wesprzyj nas już teraz!
– Ta sprawa będzie miała gigantyczny wpływ na amerykańską Kartę Praw i Konstytucję, która w pierwszej poprawce wyraźnie chroni wolność słowa, kluczowy fundament dalszego istnienia Republiki – ostrzega współzałożyciel serwisu LifeSiteNews, Steve Jalsevac. – Negatywna decyzja ułatwi stoczenie się w kierunku tyranii, i to w narodzie najbardziej podziwianym na arenie międzynarodowej za wyjątkową ochronę wolności słowa – dodaje.
W ocenie Jalsevaca, konsekwencje orzeczenia zostaną wykorzystane przez globalistów do zmiażdżenia wolności słowa w wielu innych krajach. – Stawką tej decyzji jest wszystko – podkreślił.
Sprawa nosi imię Chirurga Generalnego USA Viveka Murthy’ego, który w 2021 r. opowiedział się za walką z „dezinformacją”, jak określano wtedy wszelkie informacje na temat tzw. pandemii COVID-19 sprzeczne z wersją przedstawianą przez Biały Dom. Murthy odpowiedzialnością za jej wzrost obarczył „nowoczesne firmy technologiczne”, które „umożliwiły zatrucie środowiska informacyjnego”.
Jak ujawniono w sprawie słynnych akt Twittera, przedstawiciele agencji rządowych w administracji Bidena rozpoczęli współpracę z największymi dystrybutorami informacji na świecie, początkowo doradzając dyrektorom takich platform jak Facebook czy Twitter, by z czasem praktycznie przejąć kontrolę nad zakresem cenzury pandemicznej. Używając technik manipulacyjnych i szantażu, wywierali nacisk na osoby odpowiedzialne za kontrolę treści, wymuszając decyzje o usuwaniu wskazanych przez nich treści.
Aby zapobiec kontynuacji procederu, sądy niższej instancji z czasem zakazały urzędnikom „zmuszania firm z branży mediów społecznościowych do angażowania się w działania cenzorskie”. Jednak 20 października 2023 roku Sąd Najwyższy zniósł wszystkie zakazy nałożone na pracowników agencji federalnych.
W opinii konserwatywnych sędziów Sądu Najwyższego Samuela Alito, Neila Gorsucha i Clarence’a Thomasa, którzy byli w opozycji do tej decyzji, administracja Bidena nie dostarczyła żadnych wiarygodnych dowodów na poparcie twierdzenia, jakoby cenzura mediów społecznościowych redukowała szkodliwość „dezinformacji”. Jak zaznaczają, „rządowa cenzura prywatnych wypowiedzi jest sprzeczna z naszą demokratyczną formą rządów, dlatego dzisiejsza decyzja jest wysoce niepokojąca”.
„Obawiamy się, że (…) to, co zrobił Sąd, będzie postrzegane przez niektórych jako udzielenie zielonego światła do stosowania surowych praktyk mających na celu wypaczenie prezentacji poglądów w mediach, które zdominowały przekaz informacyjny na świecie” – tłumaczą sędziowie.
Źródło: lifesitenews.com
PR