Kolejny uliczny kaznodzieja trafił przez brytyjską policję do aresztu. „Wolność słowa jest cenna, musimy ją podtrzymać. Ta niesprawiedliwość musi zostać naprawiona, aby powstrzymać próby zastraszenia, których już doświadcza wielu chrześcijan. Zagrożenie wolności słowa jest problemem dla całego społeczeństwa” – tłumaczy Andrea Minichiello Williams z Christian Legal Center.
Pastor baptystów Josh Williamson, jak to regularnie czynił, 18 września wygłaszał w Perth (Szkocja) kazanie na świeżym powietrzu, czasem oferując przy tym słuchaczom materiały religijne. Tym razem na miejsce przyjechała policja. Mundurowi stwierdzili, że pastor głosząc publicznie kazanie złamał prawo i musi tego zaprzestać.
Wesprzyj nas już teraz!
Williamson odparł, że to niemożliwe, głosi tak kazania od dawna, podobnie jak wielu innych kaznodziejów teraz i w przeszłości. Mimo groźby aresztu mężczyzna nie ugiął się pod presją. W tej sytuacji brytyjscy policjanci postanowili skuć pastora i przewieźć go na komendę. Zatrzymali także jednego ze słuchaczy Williamsona, który najgłośniej podkreślał, że to policja łamie obowiązujące prawo.
Po przewiezieniu na posterunek i przesłuchaniu Josh Williamson został zwolniony za kaucją. Postawiono mu zarzut zakłócania spokoju. – To trzecie takie aresztowanie w przeciągu ostatnich kilku miesięcy – komentuje Andrea Minichiello z Christian Legal Center, które śledzi całą sprawę. – Ci uliczni kaznodzieje nie łamią żadnych przepisów i działają w obrębie przysługujących im praw. Policja rozszerza swoje kompetencji i błędnie stosuje prawo. Ich działania pokazują rosnącą wrogość wobec chrześcijaństwa – tłumaczy.
W ostatnim czasie w tych samych okolicznościach do aresztu trafili Tony Miano w Londynie i Robbie Hughes w Basildon.
źródło: Christian Legal Center
mat