Prezydent Wołodymyr Zełenski został zapytany przez niezależne rosyjskie media o proponowaną przez polski rząd misję pokojową NATO na terytorium Ukrainy. Przyznał, że do końca nie rozumie, o co w tej propozycji chodzi.
W trakcie wideorozmowy, w której uczestniczyli m.in. dziennikarze niezależnej telewizji Dożd, dziennika „Kommiersant” i portalu Meduza, Wołodymyr Zełenski został zapytany m.in. o misję pokojową NATO proponowaną przez polski rząd.
– Kiedy inwazja dopiero się rozpoczęła, kiedy pojawiły się zagrożenia związane z naszymi elektrowniami jądrowymi i innymi przedsięwzięciami o znaczeniu strategicznym, zaproponowaliśmy, by pewne siły pokojowe były tam obecne w takiej czy innej formie. Ale nie spodziewaliśmy się tego – mówił Zełenski.
Wesprzyj nas już teraz!
– Na tym polega cały pomysł Polski – wysłać siły pokojowe na Ukrainę. Nie rozumiem jeszcze do końca tej propozycji. Nie potrzebujemy zamrożonego konfliktu na terytorium naszego państwa – wyjaśniłem to na spotkaniu z naszymi polskimi kolegami. Wiem, że kontynuowali tę retorykę. Na szczęście albo niestety, to wciąż nasz kraj, a ja jestem prezydentem, więc my będziemy decydowali, czy będą tu inne siły – podkreślił.
Podczas wizyty przedstawicieli rządów Polski, Słowacji i Czech w Kijowie, wicepremier Jarosław Kaczyński powiedział, że na Ukrainie potrzebna jest misja pokojowa i humanitarna, przygotowana przez NATO lub inne międzynarodowe organizacje.
– Sądzę, że potrzebna jest misja pokojowa NATO, ewentualnie jeszcze jakiegoś szerszego układu międzynarodowego, ale taka misja, która będzie w stanie także się obronić i która będzie działała na terenie Ukrainy – oświadczył.
Prezydent USA Joe Biden w odpowiedzi na powyższą propozycję zapewnił, że amerykańskie wojska nie wkroczą na Ukrainę. W podobnym tonie wypowiedział się szef NATO, Jens Soltenberg. W jego opinii, Sojusz Północnoatlantycki wspiera wszelkie wysiłki na rzecz pokoju, ale nie ma w planach rozmieszczenia wojsk za wschodnią granicą Rzeczpospolitej.
Źródło: rmf24.pl
PR