Jest ich kilka tysięcy, są rozsiani po całym świecie i bronią dobrego imienia Polski. Grupa społeczników zrzeszonych w Polish Media Issuses działa tam, gdzie państwo nie nadąża. I odnosi sukcesy.
Polaków walczących na całym świecie z fałszywymi informacjami o Ojczyźnie jest prawie 3 tys. Wolontariusze zrzeszeni w Polish Media Issuses zamieszkują 74 kraje. Najwięcej z nich mieszka w Polsce i w Wielkiej Brytanii. Reagują kiedy w mediach pojawiają się krzywdzące Polskę i Polaków wyrażenia „polski obóz koncentracyjny”, „polski obóz zagłady”.
Wesprzyj nas już teraz!
Od czasu rozpoczęcia działalności PMI, jej wolontariusze odnotowali ponad 3 tys. szkalujących Polskę wpisów. Grupa dąży do korekty obraźliwych tekstów i może się tu pochwalić około 80 proc. skutecznością, przy ok 300-350 interwencjach rocznie. Praca wolontariuszy polega na edukowaniu i perswazji. Takie działanie przekłada się na zmianę „stylebooków” redakcji.
PMI reagowało m.in. gdy na łamach „Guardiana” ukazał się artykuł, w którym autorka obarczyła Polaków odpowiedzialnością za mordowanie Żydów. Wolontariusze protestowali też, gdy rabin Friedman, broniąc Jana Tomasza Grossa stwierdził m.in., że „polski antysemityzm jest tak żyzny jak ziemia w Kanzas”.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie współpracuje na stałe z PMI, ale ma informacje na temat jej działalności. Sam resort od 2015 roku w podobnych sprawach interweniował około 600 razu.
Źródło: rp.pl
MA