Ochroniarze Galerii Bałtyckiej w Gdańsku zaatakowali wolontariuszy Fundacji Pro-Prawo do Życia, którzy zorganizowali antyaborcyjną pikietę przed tym budynkiem – twierdzą wolontariusze fundacji. Czyż oznacza to, że znaleźli się chętni do realizacji postulatów przedstawicielek środowisk feministycznych, które domagają się delegalizacji „zbrodniczej” działalności obrońców życia i zakazu rozpowszechniania przez nich „nieprawdziwych zdjęć” pokazujących, czym jest aborcja?
„Wolontariusze Fundacji Pro – Prawo do życia zorganizowali pikietę przed wejściem do Galerii Bałtyckiej w Gdańsku. W jej trakcie za pomocą transparentów i nagrań z megafonów informowali przechodniów o skutkach aborcji” – poinformowano na stronie stopaborcji.pl.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem organizatorów „legalne zgromadzenie Fundacji” od samego początku było nie w smak wielu znajdującym się tego dnia w pobliżu Galerii Bałtyckiej osobom, m.in. „nielegalnie demonstrującym w tym samym miejscu zwolennikom aborcji” oraz… funkcjonariuszom policji, którzy „nie reagowali na wezwania organizatora pikiety do zapewnienia możliwości dalszego prowadzenia akcji”. Mało tego: obrońcy życia twierdzą, że „policjanci próbowali bezprawnie wymusić na uczestnikach opuszczenie terenu zgromadzenia”.
Według informacji zawartych na stronie stopaborcji.pl w pewnym momencie „do akcji” wkroczyć mieli ochroniarze Galerii Bałtyckiej. Jak relacjonują wolontariusze Fundacji Pro – Prawo do Życia w pierwszej kolejności „wdali się oni w rozmowę ze zwolennikami aborcji”, a następnie podpisali projekt feministycznej ustawy liberalizującej dzieciobójstwo, pod którą w pobliżu zbierano podpisy.
Pracownicy ochrony przy pomocy argumentu siły mieli domagać się opuszczenia przez uczestników pikiety chodnika przed Galerią a także „próbowali wyrwać z rąk telefony komórkowe osobom rejestrującym ich interwencję”. Według wolontariuszy w pewnym momencie ochroniarze rzucili się na na koordynatora regionalnego Fundacji Macieja Wiewiórkę, szarpiąc i próbując wciągnąć go do budynku Galerii”. Jak podaje portal stopaborcji.pl „w tym samym czasie, nielegalnie manifestujący zwolennicy aborcji, którzy utrudniali prowadzenie pikiety Fundacji, mieli od ochrony pełne przyzwolenie na swoje działania”.
– Ta sytuacja była absolutnie skandaliczna. Ochroniarze zamiast wykonywać swoje obowiązki i pilnować porządku w Galerii, ucięli sobie miłą pogawędkę z proaborcyjnymi aktywistami i w czasie pracy wzięli udział w radykalnej kampanii politycznej – mówi napadnięty przez ochroniarzy Maciej Wiewiórka. – Następnie zaatakowali nas próbując przerwać naszą pikietę. Być może chcieli w ten sposób pomóc zwolennikom aborcji uzyskać większe poparcie dla ich ustawy – dodaje.
Poszkodowani działacze Fundacji zapowiadają skierowanie do sądu sprawy przeciwko ochroniarzom, zarzucając im usiłowanie pozbawienia wolności oraz naruszenie nietykalności cielesnej.
Źródło: stopaborcji.pl
TK