Współpracownik watykańskiego biura prasowego o. Thomas Rosica zaatakował arcybiskupa Filadelfii Charlesa Chaputa za przypominanie nauczania Magisterium Kościoła na temat grzeszności stosunków homoseksualnych.
O. Rosica, bazylianin, dyrektor generalny kanadyjskiego koncernu Salt and Light Media stwierdził 15 lipca w felietonie zamieszczonym na stronie saltandlighttv.org, że czytając krytyczne komentarze dotyczące książki o. Jamesa Martina, zatytułowanej „Budowanie mostu” napisane przez komentatorów i blogerów, a nawet niektórych biskupów, uznał, że wykorzystują oni swój autorytet, by niepotrzebnie potępiać próbę dotarcia do sodomitów. – Używanie stanu duchowego, władzy biskupiej lub innych form przywództwa do odrzucenia, lekceważenia lub potępienia wysiłków tych, którzy po prostu chcą dotrzeć do osób na peryferiach Kościoła, nie jest odpowiednie dla pasterzy, kapłanów, sług Pana. Nie ma to nic wspólnego z Ewangelią! – pisał.
Wesprzyj nas już teraz!
Na początku lipca tego roku abp Charles Chaput skrytykował o. Martina za brak podkreślenia w swojej nowej książce grzeszności aktów homoseksualnych i działania na rzecz ich „normalizacji”. Abp Filadelfii jest jedynym znanym biskupem, który otwarcie skrytykował publikację o. Martina, niedawno wyznaczonego na doradcę watykańskiego.
Duchowny stwierdził, że podczas gdy o. Martin słusznie zauważa, że Kościół musi mieć szacunek i współczucie dla osób cierpiących z powodu homoseksualnych skłonności, to jednak ani on, ani inni wpływowi przywódcy w Kościele nie zgadzają się, by ignorować biblijne nauczanie o seksualności.
Na oficjalnej stronie archidiecezji w felietonie zatytułowanym „List do Rzymian”, arcybiskup wskazał na potępienie praktyk homoseksualnych przez św. Pawła. Hierarcha napisał: „Jeśli List do Rzymian jest prawdziwy, to osoby pozostające w nieczystych relacjach (zarówno homoseksualnych, jak i heteroseksualnych) potrzebują nawrócenia, a nie ich afirmacji”.
Duchowny tłumaczył, że stale należy przypominać o grzeszności aktów homoseksualnych, a także aktów seksualnych osób nieżyjących w związkach sakramentalnych.
O. Martin w swojej książce zatytułowanej „Budowanie mostu”, opublikowanej w czerwcu br., nalega na homoseksualnych katolików, by przekonali hierarchów w swoich diecezjach do ostatecznej normalizacji sodomii.
Arcybiskup Chaput napisał, że Jezus „nie przyszedł, aby utwierdzić nas w naszych grzechach i niszczycielskich zachowaniach – cokolwiek by to było – ale żeby nas zbawić”. – Przesłanie Pawła tak samo budziło niezadowolenie w niektórych kręgach, jak dzisiaj. W czasach seksualnego zamieszania i nieuporządkowania, wezwanie do czystości jest nie tylko niemile widziane, ale także wzgardzane. Nie znaczy to jednak, że można umniejszać prawdę słów św. Pawła, ani ich ważność w obecnych czasach – napisał amerykański purpurat.
W zeszłym tygodniu profesor prawa kanonicznego ks. Gerald Murray dodał głos do krytyki książki o Martina podkreślając, że o. Martin jest zwolennikiem „rozluźnienia nauczania Kościoła, podczas gdy sodomia jest poważnie niemoralna i każda skłonność do popełniania aktów sodomii jest obiektywnym zaburzeniem osobowości”.
Kapłan podkreślił, że „skłonność do nienaturalnej aktywności seksualnej nie jest sercem i duszą osoby” i „prawdziwa miłość wyraża się w dobrych uczynkach”. Dodał, że „złe skłonności lub tendencje do grzechu muszą być postrzegane przez chrześcijanina jako złe i musi się on im sprzeciwić”.
Ks. Murray, kanonista przypomniał, że Kościół katolicki uczy, iż Bóg stworzył człowieka jako „mężczyznę i kobietę” i w małżeństwie, mogą oni „wzrastać i rozmnażać się”. „Kościół naucza, że czyny seksualne mogą legalnie odbywać się w małżeństwie i muszą być otwarte na przekazywanie ludzkiego życia. Z tego powodu akty homoseksualne są „aktami poważnej deprawacji” i „wewnętrznie nieuporządkowane”, ponieważ są „sprzeczne z prawem naturalnym”, gdyż „zamykają akt seksualny na dar życia”.
W swoim felietonie o. Rosica krytykował wiernych katolików, którzy używają mediów społecznościowych do obrony katolickiej nauki, uznając ich za „ciemną, dysfunkcyjną stronę katolickiej blogosfery”. Oskarżył ich także o „stawianie wysokich, nieprzenikalnych ścian i hałaśliwych komór echo-monologu”.
Były rzecznik watykański skrytykował katolickie nauczanie, które określa akty homoseksualne jako „wewnętrznie nieuporządkowane”, mówiąc, że „takie słownictwo nie zaprasza ludzi do dialogu ani nie buduje mostów”.
„Niezależnie od tego, jak dobre intencje ma teologia scholastyczna, która próbuje opisać ludzką kondycję, niektóre słowa tracą znaczenie i bardziej szkodzą niż przynoszą pożytek. Rzeczywistość jest ważniejsza aniżeli wzniosłe idee teologiczne lub filozoficzne” – napisał.
W przedmowie do książki Daniela Matsona, zatytułowanej „Dlaczego nie nazywam się gejem”, kardynał Robert Sarah, prefekt Watykańskiej Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów wezwał biskupów i księży do zapoznania się z opracowaniem byłego homoseksualisty, aby śmiało mówić o nauczaniu Kościoła dotyczącym homoseksualizmu. – Kościół naucza w Katechizmie odnośnie homoseksualizmu rzeczy, których niektórzy członkowie duchowieństwa wolą nie cytować, łącznie z klarownym ostrzeżeniem, że w żadnym wypadku nie można zatwierdzić [aktów homoseksualnych]. Szacunek i wrażliwość, do której słusznie wzywa Katechizm, nie daje nam zgody na pozbawienie mężczyzn i kobiet, którzy doświadczają SSA (przyciągania tej samej płci) poznania pełni Ewangelii. Pomijanie «twardych słów» Chrystusa i jego Kościoła nie jest miłosierdziem – napisał duchowny.
Źródło: lifesitenews.com
AS