„Kwestia tzw. przysposobienia dzieci w związkach partnerskich to zabezpieczenie interesu i uregulowanie praw dzieci w takich związkach” – powiedziała w sobotę minister edukacji Barbara Nowacka. Podkreśliła, że dbając o dobro dzieci, należy wprowadzić…związki partnerskie.
Wprowadzenie ustawy o związkach partnerskich było jednym ze stu konkretów na pierwsze sto dni rządów, jakie w czasie kampanii wyborczej ogłosiła Koalicja Obywatelska. Poparcie dla inicjatywy deklarowały w kampanii również inne partie wchodzące w skład obecnej koalicji. Ostatnio mocny głos sprzeciwu dało się słyszeć z ust przedstawicieli PSL-u. Również prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że nie podpisze takiej ustawy, jeżeli trafi na jego biurko.
„Mam nadzieję, że PSL rozumie, że to jest tak naprawdę kwestia przysposobienia, to jest kwestia tak naprawdę zalegalizowania stanu zastałego i wsparcie, i rodzin, i przede wszystkim dzieci, które są dziećmi w związkach partnerskich. Dla nas, dla Koalicji Obywatelskiej, jest to cywilizacyjna norma” – podkreśliła Nowacka.
Wesprzyj nas już teraz!
Odnosząc się do sprzeciwu prezydenta Nowacka powiedziała, że bardzo zła w interesie dziecka jest „nieuregulowana, niezabezpieczona sytuacja prawna, kiedy w przypadku śmierci rodzica partner, partnerka rodzica nie będzie miał praw do dziecka”.
Ryzyko utraty takich praw może być wynikiem tego, że opiekun dziecka nie jest jego rodzicem biologicznym, lecz przysposobił dziecko poczęte na drodze sztucznego zapłodnienia, urodzone przez surogatkę. „Kierując się interesem dziecka, trzeba wprowadzić związki partnerskie” – dodała.
PAP / oprac. PR
Adopcja dzieci przez pary LGBT będzie legalna? Prokuratura otwiera „tyle drzwi” dla tych przepisów