Po rocznej przerwie Uczelniana Komisja Dyscyplinarna Uniwersytetu Śląskiego powróciła do rozpoznawania sprawy prof. Ewy Budzyńskiej. Jej wykłady o rodzinie stały się przyczyną złożenia przez grupę studentów skargi. Nowo wybrana Komisja oddaliła wszystkie wnioski dowodowe zgłoszone przez obronę prof. Budzyńskiej, również te, które wcześniej zostały dopuszczone przez poprzedni skład.
Prof. Ewa Budzyńska to były pracownik akademicki Uniwersytetu Śląskiego, gdzie prowadziła m.in. zajęcia z zakresu socjologii rodziny. Podczas zajęć używała terminów i wiedzy naukowej, która jednak stoi w sprzeczności z postulatami środowisk lewicowych. Niektórych studentów oburzyło m.in. nazwanie człowieka w prenatalnej fazie rozwoju. Skrytykowali również przedstawienie definicji małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. Grupa lewicowych studentów skierowała do władz uczelni skargę na prof. Ewę Budzyńską, co przerodziło się w wielomiesięczne postępowanie dyscyplinarne.
Wesprzyj nas już teraz!
Rzecznik Dyscyplinarny prof. Wojciech Popiołek wszczął postępowanie wyjaśniające w sprawie „podejrzenia popełnienia czynów uchybiających obowiązkom i godności nauczyciela akademickiego”. Po jego zakończeniu uznał za bezzasadny zarzut rzekomego antysemityzmu naukowca oraz prezentowania „informacji niezgodnej z aktualnym stanem naukowym”. Mimo to skierował do Uczelnianej Komisji Dyscyplinarnej wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego i ukaranie socjolog karą nagany.
Do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego doszło, pomimo oczywistych błędów oraz braków w postępowaniu wyjaśniającym prowadzonym przez Rzecznika Dyscyplinarnego. Prof. Wojciech Popiołek bowiem przesłuchał w ramach prowadzonego przez siebie postępowania tylko niektórych studentów spośród tych, którzy złożyli skargę. Dodatkowo okazywano świadkowi protokół z zeznaniami poprzednika, aby następnie wyprowadzić z faktu jednolitości zeznań tak przesłuchanych studentów wniosek o ich prawdziwości. W toku postępowania wyjaśniającego nie doszło też do formalnego przedstawienia zarzutów prof. Budzyńskiej.
Warto dodać, że nowo powołana Komisja oddaliła wszystkie przedstawione przez obrońców prof. Ewy Budzyńskiej wnioski dowodowe dotyczące. Nie przyjęto też treści ich notatek z zajęć. Zignorowano fakt głębokiego zaangażowania ideologicznego studentów, którzy podpisali skargę. Są to osoby biorące udział w lewicowych demonstracjach feministycznych i paradach LGBT, a jedna ze studentek jest także zadeklarowaną aktywistką feministyczną i edukatorką seksualną.
Tym samym dopuszczone zostały wyłącznie wnioski dowodowe złożone przez oskarżyciela dyscyplinarnego, którym w dalszym ciągu jest prof. Wojciech Popiołek. Uczestniczy on w postępowaniu, pomimo że katowicka prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie „przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego”.
Śledczy sprawdzają, czy nie doszło do nieprawidłowości polegających na wpływaniu na zeznania przesłuchiwanych świadków i wydawaniu im protokołów zeznań w postępowaniu prowadzonym przez Rzecznika Dyscyplinarnego. W ocenie rektora Uniwersytetu Śląskiego równolegle toczące się postępowanie karne, w którym są wyjaśniane nieprawidłowości, do których doszło podczas postępowania wyjaśniającego, to niedostateczny powód na wyłącznie Rzecznika Dyscyplinarnego od udziału w sprawie. Zdaniem obrońców zaś jest to okoliczność, która w sposób oczywisty rzutuje na bezstronność prof. Wojciecha Popiołka, występującego przecież w charakterze oskarżyciela dyscyplinarnego.
Sprawa prof. Ewy Budzyńskiej nie jest jedyną, w której doszło do naruszenia konstytucyjnych gwarancji wolności akademickiej. Instytut Ordo Iuris opublikował zaktualizowaną listę kilkudziesięciu innych naruszeń w ramach tej konstytucyjnej gwarancji. Wśród nich znalazły się sprawy, w które Ordo Iuris zaangażowało się z uwagi na konieczność wsparcia prawnego naukowców, których prawo do wolności nauczania, prowadzenia badań naukowych i prezentowania ich wyników oraz prawo do udziału w debacie akademickiej zostało naruszone.
„Ostatnie tygodnie przyniosły eskalację problemu, który obserwujemy od wielu lat. Problemu w postaci jednoznacznie stronniczego, urągającego podstawowym standardom praworządności, traktowania wykładowców i pracowników naukowych, którzy w swojej pracy kierując się zasadą rzetelności naukowej, realizują konstytucyjną wolność akademicką i bronią tych podstawowych praw, jakie art. 73 Konstytucji nazywa prawem do prowadzenia badań i publikowania ich wyników” – zaznaczył adw. Jerzy Kwaśniewski, prezes Ordo Iuris.
Źródło: Ordo Iuris
WMa