Pierwszy pochówek dzieci utraconych w wyniku poronień odbył się we Wrocławiu na Cmentarzu Osobowickim, 15 października. Był on możliwy dzięki procedurze, jaką w ubiegłym miesiącu ustanowił Urząd Miasta Wrocławia.
– Chcieliśmy, by dzieci, których rodzice nie mieli – najczęściej ze względów proceduralnych – możliwości odebrania ze szpitala i pochowania ich ciał, znalazły godne miejsce spoczynku – mówią Magdalena i Piotr Krajewscy, inicjatorzy przedsięwzięcia. Wspólnie z Fundacja Evangelium Vitae, prowadzącą szerokie działania prorodzinne i urzędnikami zdecydowali się starać o zbiorowy pochówek. Efektem jest ustanowienie procedury, zawartej w wyniku porozumienia pomiędzy Urzędem Miasta, MOPS-em, (którego zadaniem jest organizacja pochówku zmarłych na terenie gminy osób, nie pochowanych przez bliskich), szpitalami i cmentarzem.
Wesprzyj nas już teraz!
– Do tej pory te najmniejsze dzieci (do 22 tygodnia ciąży) były często spalane wraz ze szpitalnymi odpadami – mówią państwo Krajewscy. – Procedura porządkuje nie uregulowane do tej pory w praktyce sprawy.
Podczas pierwszego zbiorowego wrocławskiego pochówku, pożegnano ok. pięćdziesięciu dzieci. W uroczystości uczestniczyło prawie sto osób: przedstawiciele organizacji zaangażowanych w przedsięwzięcie, przedstawiciele Kościoła katolickiego i prawosławnego oraz rodzice dzieci utraconych. Mszy św. przewodniczył wrocławski ks. bp. pomocniczy Andrzej Siemieniewski.
– Chcieliśmy znaleźć takie miejsce, w którym moglibyśmy opłakiwać dziecko, utracone przez nas 17 września – mówi Anna Truskolas, która uczestniczyła w uroczystościach wraz z mężem i dwójką małych dzieci. – Nie mogliśmy sami go pochować, ponieważ szpital odmówił nam wydania odpowiednich dokumentów. Myślę, że teraz także naszym dzieciom będzie łatwiej zrozumieć, gdzie jest dzidziuś, który miał przyjść na świat i nie ma go z nami.
Podczas uroczystości odbyło się indywidualne błogosławieństwo rodziców utraconych dzieci.
Pochówki będą odbywać się cyklicznie, co trzy miesiące. Będą podczas nich żegnane ciała tych dzieci, którzy rodzice nie mogli pochować ich indywidualnie.
– Chcielibyśmy, by informacja o uroczystościach poszerzała świadomość społeczną , dotyczącą tematu, który wciąż jest tabu – podsumowują państwo Krajewscy. – Że są wokół nas rodziny, które cierpią po cichu z powodu straty dziecka (w samym tylko Wrocławiu rocznie dochodzi do ok. 1500 samoistnych poronień) i że jest mnóstwo ludzi, którzy doświadczają tego samego bólu, że ten kto stracił dziecko nie jest sam.
Dorota Niedźwiecka
{galeria}