13 listopada 2017

Wróg w masce. Wolnomularze i walka o rząd dusz

(źródło: www.flickr.com / SirLyric)

Masoneria, która przedstawia się jako niewinne stowarzyszenie promujące własną wizję kultury i życia społecznego, jest w istocie nieprzejednanym wrogiem chrześcijaństwa, co Magisterium Kościoła nieustannie podkreślało – i do dziś podkreśla.

 

Leon XIII, w encyklice Humanum genus z 20 kwietnia 1884 roku kategorycznie nakazał demaskować oblicze, ideologię i poczynania masonerii, aby ukazywać ją taką, jaka jest naprawdę, w pełni jej charakterystycznych cech z natury wrogich wierze katolickiej. Wielkie oszustwo masonerii polega na przekonaniu świata, że dzisiaj loże są co najwyżej koteriami, gdy tymczasem działając na całym świecie wpływają one nie tylko na giełdy, ale i na politykę międzynarodową, salony kultury oraz na liczne ruchy społeczne. Loże masońskie, stojąc za kulisami, są niezwykle aktywne.

Wesprzyj nas już teraz!

Jest niezaprzeczalnym faktem, że masoneria, która widzi skandal w każdym symbolu religijnym umieszczonym w siedzibach instytucji państwowych, sama pragnie niepodzielnie wpływać na rządy. Szkodliwe jest więc usiłowanie nadania jej romantycznego wyobrażenia bądź udawanie, że to przebrzmiała pieśń przeszłości. „Bracia w fartuszkach” są masowo obecni w ośrodkach liczącej się władzy, zwłaszcza na lewicy, a ich jedynym celem jest kierowanie nimi dla własnych korzyści.

 

Ukłony świata polityki

Szczególnie uwidocznia się to w krajach takich jak Francja, gdzie masoneria działa w dużej mierze w świetle dziennym. Punkt kulminacyjny stanowiła oficjalna wizyta byłego już prezydenta Francji François Hollande’a w Wielkim Wschodzie Francji 27 lutego 2017 roku, z okazji uroczystości pod wyjątkowo wymownym hasłem Trzysta lat masonerii – trzysta lat emancypacji. Będący wówczas głową państwa Holland w swoim przemówieniu rozpływał się w pochwałach dla gospodarzy spotkania: Moja obecność tu stanowi uznanie dla tego, co wnieśliście dla Republiki Francuskiej, (…) która wie, ile wam zawdzięcza. (…) Atakowanie masonerii to atakowanie republiki. Słowa te natychmiast podjął Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Francji, Christophe Habas, entuzjastycznie określając wolnomularzy mianem obrońców republiki społecznej, laickiej i powszechnej. Nie powstrzymał się przy tym przed otwartym atakiem na religię, która wtrąca się do polityki. Ciekawe dlaczego, gdy to masoneria wtrąca się do polityki, ma to nikomu nie przeszkadzać …

 

Kiedy katolicy stoją na drodze

A czy jest kwestią przypadku, że 2 listopada 2016 roku paryski Komitet Laickości Republiki, któremu przewodniczy były Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Francji, Patrick Kessel, przyznał Krajową Nagrodę Laickości socjalistycznemu posłowi Malekowi Boutihowi, a przemowę z tej okazji wygłosił nie kto inny jak ówczesny premier Manuel Valls. Nie jest również przypadkiem gwałtowny atak ze strony tego samego Kessela na wybitnego przedstawiciela centroprawicy, byłego premiera François’a Fillona z oskarżeniem o zajmowanie pozycji zbyt bliskiej katolicyzmowi. Albo na Radę Stanu, „winną” zgody na bożonarodzeniowe szopki w urzędach publicznych. Dla Patricka Kessela to wszystko jest powrotem do katolaickości tworzonej przez tych, którzy na prawicy usiłują zastąpić laicyzm wolnością religijną.

 

Masoni pro‑choice

Miesiąc później, 9 grudnia, Wielka Kapituła Generalna Rytu Francuskiego Wielkiego Wschodu Francji przyznała kolejną nagrodę za laickość, ponownie przedstawicielowi socjalistów – byłej minister Yvette Roudy (będącej zresztą członkinią Wielkiej Loży Kobiecej Francji) za jej nieustające zaangażowanie na rzecz „praw kobiet” – do których zalicza się wprost antykoncepcję i aborcję. Czyż to jednak może dziwić? Przy okazji warto przypomnieć, iż popiersie Marianne przyznano w ubiegłym roku zmarłej już Simone Veil – pierwszej przewodniczącej Parlamentu Europejskiego i autorce słynnej ustawy wprowadzającej aborcję we Francji. Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Francji, wręczając nagrodę jej dwóm synom stwierdził między innymi, że Simone Veil wciela zaangażowanie republikańskie, tak drogie masonom. Jej aborcyjne prawodawstwo stało się symbolem poprawy człowieka i społeczeństwa, nad którą pracują wolnomularze; ustawa ta stanowi filar naszego społeczeństwa.

 

Zakaz zbaczania na prawo

Masoneria francuska nie lubi prawicy do tego stopnia, że nie waha się stosować dyskryminacji i politycznego cenzurowania wolności słowa innych. Wystarczy przypomnieć, że 4 stycznia 2017 roku masońska Wyższa Izba Sprawiedliwości, reprezentująca Wielki Wschód Francji, postanowiła wykluczyć „brata” Jeana‑François Darauda (masona z dwudziestoletnim stażem) z loży Prawdziwi Zjednoczeni Przyjaciele (Wschód z Carcassonne) wyłącznie z powodu jego kandydowania do szeregów Rassemblement bleu Marine – formacji stworzonej przez Marine Le Pen.

 

Daraud pozwał swoją lożę przed sąd cywilny w Carcassonne domagając się anulowania orzeczenia w jego sprawie. Nic z tego jednak. Sędzia uznał żądanie Darauda za niedopuszczalne i obciążył go kosztami sądowymi oraz odszkodowaniem na rzecz strony pozwanej.

 

Nie należy jednak sądzić, że wolnomularstwo to problem wyłącznie francuski.

 

Niezwykle interesująco przedstawia się właśnie w tej kwestii stenogram z posiedzenia parlamentu włoskiego z 25 stycznia 2017 roku. Owego dnia komisja parlamentarna do spraw badania mafii i innych organizacji przestępczych, również zagranicznych, przesłuchała Wielkiego Mistrza Wielkiej Loży Włoch Dawnych i Uznanych Wolnomularzy, Antonia Binniego, który na pytanie o stosunki jego loży z Kościołem katolickim odpowiedział:

– Jesteśmy w trakcie prób, wydaje mi się dość udanych, znalezienia drogi porozumienia w tym, co uznaję za kwestię fundamentalną dla Kościoła oraz dla masonerii, mianowicie w stawaniu się narzędziami pokoju na płaszczyźnie międzynarodowej.

 

To jednak nie wszystko. Podczas posiedzenia, które odbyło się dzień wcześniej Binni zapytany wprost, potwierdził obecność księży w gronie członków jego obediencji, po czym uściślił:

Mamy członków z instytucji religijnych oraz wybitnych uczonych Kościoła (…). Istnieje masoneria chrześcijańska.

 

Niewiarygodne, ale prawdziwe.

 

Czcigodni masoni?

Również ultrakatolicka niegdyś Hiszpania pada obecnie ofiarą gigantycznej akcji masońskiego lobby. Na przykład Wielka Loża iberyjska rozpoczęła kampanię zbierania podpisów pod petycją do najwyższych instytucji państwowych o uznanie „czcigodności” cyrkla i węgielnicy.

Jednocześnie parlament Balearów (autonomicznej wspólnoty Królestwa Hiszpanii) zatwierdził 14 lutego 2017 Instytucjonalną deklarację dotyczącą czcigodności masonerii, w której uznaje się wartość zasad tolerancji i braterstwa, z nadzieją, że XXI wiek pozwoli ujrzeć koniec cierpień, prześladowań, sankcji, potępienia, egzekucji i wygnań, jakie wciąż cierpią ci, którzy bronią masonerii i jej głęboko demokratycznych ideałów.

 

Analogiczną rezolucję wydał burmistrz Las Palmas na Gran Canarii leżącej w autonomicznej wspólnocie Wysp Kanaryjskich.

 

Widać w tym wyraźnie zdecydowany lobbing mający ośmielić instytucje administracji publicznej do przychylnego nastawienia wobec „braci w fartuszkach” i gotowości do zaspokajania żądań.

W maju 2017 roku w paryskiej Bibliotece Narodowej odbyła się druga międzynarodowa konferencja poświęcona braterstwu, masonerii i historii. W jej trakcie doktor Saïd Chaaya wygłosił wykład zatytułowany Praktyka masonerii w świecie muzułmańskim przez pryzmat najstarszego rytuału w języku arabskim, w którym mówił o jedynej znanej kopii rytuału napisanego odręcznie w drugiej połowie XIX wieku – tego samego, który pozwolił masonom z arabskich prowincji imperium osmańskiego emancypować się spod opieki obediencji, pod których egidą zostały założone pierwsze loże. Już samo to wystarczy, aby zrozumieć, jak obecność cyrkla i węgielnicy jest rozgałęziona (i aktywna) na całym świecie.

 

Na Wybrzeżu Kości Słoniowej masoneria – wyjątkowo tam potężna i wpływowa – żądała katolickiego pogrzebu i Mszy Świętej dla Wielkiego Mistrza i założyciela krajowej Wielkiej Loży, Clotaire’a Magloire’a Coffiego, który zginął w wypadku samochodowym 29 stycznia 2017 roku. Wszystko już było ustalone i zaplanowane, lecz sprzeciwił się kardynał Jean‑Pierre Kutwa, arcybiskup Abidżanu. Odmówił też odprawienia pogrzebu podkreślając, że wiara katolicka i masoneria są nie do pogodzenia. Ponadto polecił księdzu Ziadowi Sacre, przewodniczącemu libańskiej misji katolickiej na miejscu, aby nie odprawiał żadnej Mszy Świętej również dla Michela Georgesa Ghorayeba – drugiej ofiary tego samego wypadku.

 

Przypadek Wybrzeża Kości Słoniowej nie jest bynajmniej odosobniony w Afryce. Analogiczne sytuacje notuje się na przykład również w Kamerunie, na Madagaskarze, w Czadzie, w Republice Środkowoafrykańskiej, Gabonie, Kongo, Togo czy Mali. Tu również władze polityczne i ekonomiczne, aż po najwyższych przedstawicieli, ulegają silnym wpływom „braci w fartuszkach”.

 

 

Luigi Bertoldi

 

 

Artykuł pochodzi z 59. numeru magazynu „Polonia Christiana”.

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij