„Zdumiewającego odkrycia dokonała Rada Języka Polskiego. W Sprawozdaniu o stanie ochrony języka polskiego za lata 2020–2021 językoznawcy z PAN ujawnili nadużycia, których dopuścił się poprzedni rząd. Analiza 5388 dokumentów wykazała, że po ogłoszeniu pandemii polityka informacyjna władz polegała na zinstytucjonalizowanym zarządzaniu strachem”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Jan Pospieszalski.
Publicysta zwraca uwagę, że według językoznawców z PAN rząd Mateusza Morawieckiego w czasie tzw. pandemii COVID-19 budował poczucie zagrożenia stosując w tym cel „język militarny, wręcz wojenny”. Służyć temu miały wyrażenia typu: wróg, walka, bohaterowie, pierwsza linia frontu czy ofiary epidemii. „Rządowe przekazy miały na celu wywołanie poczucia strachu, by uzasadnić wprowadzane restrykcje. Chodziło także o zmotywowanie obywateli do poddania się obostrzeniom i programowi szczepień”, czytamy w „Do Rzeczy”.
Na koniec gospodarz programu „W Pośpiechu” na antenie PCh24.TV przywołuje inne sprawozdanie Rady Języka Polskiego z 2019 roku, dotyczące pasków informacyjnych z „Wiadomości”. Ich zdaniem „75 proc. treści nie pełniło funkcji informacyjnej, tylko perswazyjną, kreacyjną i ekspresywną”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Przekładając to na zwykłą mowę, rozumiem, że paski nie informowały, lecz tworzyły nową rzeczywistość. Szkoda, że w odniesieniu do pandemii eksperci od języka nie okazali się tak wnikliwi. Czyżby ze strachu czekali z publikacją do zmiany rządu? Ale zaraz, zaraz… Czy nie należałoby włączyć do sprawozdania sformułowania koperty śmierci? Dla ułatwienia dodam, że autorem jest polityk, który o różnych kopertach coś powinien wiedzieć”, podsumowuje Jan Pospieszalski.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TG
Rada Języka Polskiego: w pandemii rząd posługiwał się strachem w sposób instrumentalny
