Hiszpania jest poddana bardzo intensywnemu atakowi Rewolucji. Polska, choć broni się bardziej, pod wieloma względami jest w podobnej sytuacji – proces destrukcji chrześcijańskiego ładu jest jedynie na innym etapie. O tym mówili w rozmowie z PCh24 TV dwaj hiszpańscy działacze, Juan José Liarte Pedreño i Álvaro Berrocal Sarnelli.
Gośćmi Pawła Chmielewskiego byli Juan José Liarte Pedreño, hiszpański prawnik i deputowany do parlamentu Murcji z ramienia partii Vox, działacz Hiszpańskiego Stowarzyszenia Chrześcijańskich Prawników; Álvaro Berrocal Sarnelli, filozof i asystent Juana José Liarte.
W rozmowie z PCh24 TV dwaj hiszpańscy działacze katoliccy opowiadali o sytuacji walki z przemianami rewolucyjnymi w ich kraju. W ich ocenie sytuacja w Polsce jest wprawdzie lepsza od tej Hiszpanii, ale oba kraje są tak naprawdę poddane temu samemu procesowi; różnica dotyczy raczej poziomu zaawansowania.
Wesprzyj nas już teraz!
– To co ma miejsce w Hiszpanii, dzieje się na całym świecie, nawet i w Polsce, gdzie – jak myśleliśmy – sytuacja wydawała się lepsza. Nie różni się to tak bardzo, to ten sam proces, ale na różnych etapach. Łatwo można wskazać jego cechy wspólne – powiedział Juan José Liarte. Jak dodał, atak rozpoczyna się zwykle od niszczenia edukacji oraz od przejęcia władzy ustawodawczej, później dochodzą do tego różne inne formy niszczenia porządku chrześcijańskiego.
Jak dodał, walka z rewolucją jest bardzo trudna, bo można mieć wrażenie, że walczymy z wrogiem, któremu na imię „Legion”. – To tak jak w przypadku Al-Kaidy, walka z nią była trudna bo była ona bardzo „płynną” organizacją, trudno było zlokalizować jej kierownictwo. Tu sytuacja jest podobna. Czasem nawet w przypadku ugrupowań konserwatywnych odnaleźć można decyzje i postawy, które nie są konserwatywne. […] Pamiętam, dwa miesiące temu [ w Hiszpanii] miała miejsce debata na temat aborcji, stanowisko Partii Socjalistycznej było lepsze od stanowiska prezentowanego przez niektóre partie konserwatywne… – stwierdził.
Podobną ocenę fenomenu przedstawił Álvaro Berrocal. – Sukces ruchu neomarksistowskiego polega na znormalizowaniu postaw przeciwnych tradycji w krajach, które socjologicznie posiadają charakter chrześcijański. Zajęło to lata. To przypomina krople drążącą skałę. Ten proces został tak zinterioryzowany w przypadku prawicy, że i ona prezentuje te postawy. Czasem ataki nadchodzą ze strony, która mogłaby być stroną sojuszniczą. Powinniśmy być na to przygotowani. Powinniśmy przemyśleć to, czym tak naprawdę jest konserwatyzm. To nie przyczyna, tylko skutek – np. wiary religijnej, jak to jest w moim przypadku. Jestem konserwatystą, bo tego wymaga ode mnie moja wiara. Konserwatyzm jest instrumentalny wobec czegoś ważniejszego. Lecz w sytuacji, w której konserwatyzm jest przyczyną, staje się celem samym dla siebie – podkreślił.
Jak dodał Juan Liarte, konieczne jest rozmawiać o ideach; do takiej debaty lewica nie jest przygotowana i nie chce na nią pozwolić. Starają się sprowadzić wszystkie rozmowy do partykularnych wydarzeń, bo nie są w stanie wygrać sporu na wyższym poziomie.
Następnie hiszpańscy goście PCh24 TV mówili o socjalistycznej polityce usuwania krzyży z przestrzeni publicznej. Ostatnio głośno było w mediach o krzyżu w Casar, którego demontaż nakazał burmistrz, pod pozorem walki z upamiętnianiem władzy gen. Francisco Franco. Jak podkreślił Juan Liarte, takich wydarzeń w przeszłości było o wiele więcej; dochodziło nawet do usuwania krzyży z wypisanymi nazwiskami ofiar socjalistów – i na taki krok ważyła się właśnie Partia Socjalistyczna, będąca bezpośrednim dziedzicem oprawców tamtych ludzi. Na sądy w Hiszpanii w takich sytuacjach nie można liczyć.
– Poszliśmy do sądu i sędzia – nie uwierzy Pan, sami Hiszpanie nie wierzyli – przed zakończeniem postępowania stwierdził, że wyrok w tej sprawie jest i tak przesądzony. Złożyliśmy apelację, wystąpiliśmy także o zabezpieczenie, tak by krzyż nie został zniszczony zanim w tej sprawie nie wypowie się sąd wyższej instancji. Dzień później minister sprawiedliwości tego regionu pojawiła się w telewizji i zapowiedziała, że zbada postępowanie w sądzie wyższej instancji. Sąd oddalił sprawę. Jeszcze tej samej nocy, o 3 nad ranem, krzyż został zniszczony – powiedział Juan Liarte.
Jak wyjaśnił Álvaro Berrocal, w tej polityce idzie po prostu o walkę z chrześcijaństwem.
– Musimy szczerze to powiedzieć i pozwolić na to, by opadły maski. Mówią, że chodzi o pochwalanie faszyzmu i dyktatury. Trzeba jasno powiedzieć to, że maskuje to ataki o charakterze antychrześcijańskim, nienawiść względem do krzyża samego w sobie, jako symbolu. W przyszłości będziemy musieli stawić czoła jeszcze większej nienawiści wobec krzyża, dla przykładu w kontekście Doliny Poległych. To największy krzyż w Europie. Krzyżowi wypowiedziano wojnę, jestem pewien, że spróbują go usunąć. Nie jest to kwestia faszyzmu, symboliki faszystowskiej, frankistowskiej, chodzi o symbole naszej religii, wciąż posiadającej w Hiszpanii większościowy charakter – wskazał.
Juan Liarte kontynuował dalej wątek patologii w hiszpańskim sądownictwie. – Prokurator generalny Hiszpanii w programie radiowym stwierdził, że sądy nie powinny kierować się prawem, lecz także i polityką. Przykładowo, w przypadku profanacji jednego z najważniejszych kościołów w Madrycie sędzia w postępowaniu w pierwszej instancji uniewinnił sprawczynie, w uzasadnieniu twierdząc, że nie tknęły one krzyża, choć zaprezentowaliśmy zdjęcia przedstawiające dwie kobiety, które ten krzyż wyraźnie dotykały. Zostały skazane dopiero przez sąd drugiej instancji. […] Kiedy wniesiemy sprawę do sądu, a rozpatruję ją sędzia należący do tej a nie innej organizacji, to z góry wiemy, że tę sprawę przegramy. Bez względu na prawo. Sędzia podejmie taką decyzję, jaką będzie chciał – zaznaczył.
Álvaro Berrocal zwrócił następnie uwagę na tajemnicę sukcesu marksistów. – Sukces rewolucjonistów czy marksistów polega na tym, że doskonale zrozumieli i wcielili w życie teorię Antonio Gramsciego. Posiadają władzę nie tylko w wymiarze politycznym, ale poprzez infiltrowanie struktur społecznych, transformowanie społeczeństwa: za pomocą stowarzyszeń, edukacji, kultury. To jest ta kropla drążąca skałę – wskazał.
Juan Liarte podkreślił dalej wagę współpracy na arenie europejskiej. – Myślę, że istotą jest rekonstrukcja prawicy. Co to znaczy? Nie chodzi o zjednoczenie różnych partii, lecz o to, czy istnieje możliwość określenia przyszłości prawicy w XXI wieku. W Hiszpanii Partia Ludowa próbuje dokonać czegoś w wymiarze ogólnokrajowym, otworzyć dyskusję o rozumieniu prawicy i konserwatyzmu. Myślę, że rozpoczęcie takiej dyskusji w wymiarze europejskim byłoby bardzo ważne. Nie sądzę, by pierwszeństwo należało się strukturom, pierwszy powinien być zawsze duch, to duch ożywia ciało. Gdyby udało się stworzyć takie nowe rozumienie idei, odnaleźć to, co jest naprawdę wspólne… To, co napotkaliśmy w Polsce, było dla nas zaskakujące, myśleliśmy że zobaczymy społeczeństwo bardziej różniące się od naszego, które być może będzie dla nas trudne do zrozumienia – nie ze względów językowych, ale innych idei. Odkryliśmy, że choć rozmawiamy po angielsku, to z Polakami rozmawia się tak samo jak z przyjaciółmi z Walencji czy z Madrytu. To ten dobry aspekt globalizacji. Jeśli udałoby się otworzyć taką debatę, to byłoby to bardzo proste ze względu na osobę Cieśli z Nazarety i wieki chrześcijańskiej historii. Dzięki temu moglibyśmy w odpowiednim czasie dyskutować o strukturach politycznych – zaznaczył.
Źródło: PCh24 TV
Mat, Pach