Francja znalazła się na europejskim szarym końcu, pod względem długości pracy obywatela potrzebnej na spłacenie obciążeń fiskalnych i pokrycie odsetek od długu publicznego. Wg Instytutu Molinari tzw. „dzień wolności podatkowej” przypadł w tym roku nad Sekwaną dopiero 27 lipca.
Niektóre kraje zakończyły spłacanie powinności podatkowych nawet już w marcu. Dla porównania Niemcy osiągnęli „podatkową wolność” 11 lipca, Brytyjczycy – 17 maja.
Wesprzyj nas już teraz!
Francuzi pracują „dla siebie” dopiero od 27 lipca, a gorzej jest tylko w Belgii i na Węgrzech, gdzie rząd Orbana stara się uzyskać niezależność finansową kraju po latach rządzenia socjalistów.
Francuska prasa komentując opublikowane dane dodaje jednak, że Instytut oparł się na zliczeniu podatków pracowniczych, patronalnych i VAT, a nie brał pod uwagę francuskiego tzw. podatku lokalnego. Uwzględniając i te obciążenia trzeba by doliczyć do czasu pracy Francuza jeszcze kilka dodatkowych tygodni, co zepchnie ten kraj na szary koniec listy.
BD