Na skutek niewytłumaczalnych zbiegów okoliczności i „cudownego” ocalenia, niedawny zamach na Donalda Trumpa doczekał się wielu interpretacji religijnych – zauważa na łamach wPolityce.pl dziennikarz i publicysta Grzegorz Górny. Amerykańscy komentatorzy szczególnie upodobali sobie porównanie do biblijnego władcy Cyrusa – pogańskiego władcy imperium perskiego, który okazał się mężem opatrznościowym Izraela.
Grzegorz Górny wymienia szereg zdarzeń o charakterze religijnym, towarzyszącym zamachowi na Donalda Trumpa. Po pierwsze sam zainteresowany wprost stwierdził, że zawdzięcza ocalenie Bogu Wszechmogącemu. Z kolei strażak i sympatyk Partii Republikańskiej, który zginął osłaniając ciałem córki i żonę, w ocenie rodziny uchodził za „męża Bożego”, który „głęboko kochał Jezusa”.
Zamach odbył się 13 lipca, dokładnie w rocznicę trzeciego objawienia fatimskiego, podczas którego Maryja przekazała dzieciom trzy tajemnice, w tym wizję piekła oraz przyszłości świata i Kościoła. Rekonstrukcja trajektorii pocisku wystrzelonego zamachowca pokazuje, że dokładnie na prostej w linii strzału za plecami Trumpa znajduje się kaplica Matki Bożej Fatimskiej.
Wesprzyj nas już teraz!
Z kolei kilka minut przed nieudanym zamachem w Pensylwanii, na prośbę sztabu wyborczego republikanów, w pobliżu sceny odbyła się modlitwa poprowadzona przez ks. Jasona Charrona z Kościoła katolickiego obrządku bizantyjsko-ukraińskiego.
W internecie krąży również nagranie z kwietnia b.r., w którym pastor Brand Biggs „przewidział” zamach na Trumpa. – Widziałem zamach na jego życie. Ta kula przeleciała obok jego ucha i zbliżyła się tak blisko głowy, że pękła mu błona bębenkowa. W tym czasie upadł na kolana i zaczął oddawać cześć Panu – mówił kilka miesięcy temu.
Te wszystkie wydarzenia wskazują na nadprzyrodzoną opiekę, jaką cieszyć ma się kandydat do Białego Domu. Takiego zdania jest aż 65 proc. wyborców Partii Republikańskiej.
– Publicyści religijni w USA coraz częściej porównują Trumpa do biblijnego Cyrusa – pogańskiego władcy imperium perskiego, który okazał się mężem opatrznościowym (wręcz „pomazańcem Pańskim”, jak mówi Księga Izajasza), ponieważ podbił Babilonię, uwolnił z niewoli Żydów i pozwolił im wrócić z wygnania do Ziemi Świętej. Analogiczną misję, ich zdaniem, ma dziś do spełnienia Donald Trump – sam daleki od bycia wzorem cnót chrześcijańskich, a jednak będący głównym sojusznikiem chrześcijaństwa w wojnie kulturowej wewnątrz cywilizacji zachodniej. Czy podobnie jak Cyrus okaże się pogromcą Babilonu? – pyta Górny.
Źródło: wpolityce.pl
PR