Na szczycie niedostępnej pionowej skały w górach Gruzji, noszącej nazwę Kacchi, od 20 lat żyje mnich pustelnik. Nazywa się Maksym Kawtaradze i ma 59 lat. W życiu świeckim pracował jako operator dźwigu. W młodości był alkoholikiem i handlował narkotykami, w końcu trafił do więzienia. Po nawróceniu postanowił pokutować za grzechy, mieszkając w samotni na szczycie liczącej 40 m wysokości skały.
Okolica ta od niepamiętnych czasów była ośrodkiem życia chrześcijańskiego i pustelniczego. U podnóża skały już w V wieku wybudowano kościółek. Znajdują się tu również groby pustelników żyjących niegdyś w pobliskich jaskiniach. Na szczycie zaś stał opuszczony i zniszczony skit (pustelnia). Jeszcze przed złożeniem ślubów zakonnych ojciec Maksym zaczął go samodzielnie remontować ze środków uzyskanych dzięki kwestom, a w końcu w nim zamieszkał. Podczas prac remontowych znalazł kamień z inskrypcją modlitewną z XII-XIII wieku. Słupnicy żyli na skale Kacchi aż do XV wieku — do czasu zdobycia Gruzji przez Turków.
Wesprzyj nas już teraz!
Ojciec Maksym spędza czas na ciągłej modlitwie. Dwa razy w tygodni schodzi po drabinie na dół, aby modlić się wspólnie z pobliskimi mieszkańcami. Żywność przynoszą mu w jałmużnie ludzie. Transport na górę zapewnia wyciągarka obsługiwana przez posłuszników (osoby przygotowujące się do życia monastycznego).
W 2010 r. z wizytą do Kacchi przybył Eliasz II, patriarcha Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego. Gruzińskiemu słupnikowi podarował złoconą ikonę św. proroka Eliasza. Maksym Kawtaradze zamierza pozostać na szczycie skały aż do śmierci. Tłumaczy, że tam szczególnie odczuwa obecność Boga.
Źródło: bigmir.net
dom