Przedświąteczne statystyki zachorowań na grypę wskazują, że wirus zaraża w tym sezonie Polaków szczególnie często. Jak przyznał w czasie rozmowy z TVN-em minister zdrowia, to skutek podjętych przez niego decyzji dotyczących pandemicznych restrykcji.
– Dwa lata izolacji spowodowały, że nie mieliśmy normalnego kontaktu z patogenami, w związku z tym nasze układy odpornościowe się odzwyczaiły od wirusa, chociażby grypy – wyjaśniał podczas wywiadu Adam Niedzielski.
Jednak, jak podkreślał przedstawiciel rządu Mateusza Morawieckiego, grypowy sezon w żadnym wypadku nie osiągnął jeszcze swojego apogeum. Szczyt zachorowalności przypadnie zdaniem szefa resortu zdrowia na przełom lutego i marca. – My dopiero się rozpędzamy. Wtedy możemy dojść do liczby już nie 300 tysięcy tygodniowo zachorowań na grypę, tylko stosunkowo większej – zaznaczał polityk.
Liczniejszym przypadkom grypy towarzyszy także zwiększony w bieżącym sezonie popyt na medykamenty wśród Polaków. W części aptek pojawiły się w związku z nim niedobory, jednak, jak uspokajał minister, braki mają wyłącznie regionalny charakter, a same placówki farmakologiczne są dobrze zaopatrzone i posiadają znaczne zapasy.
Źródło: dorzeczy.pl
FA