Dyrektor Malta Festival skompromitował się po raz kolejny. Poprzednio uczynił to zapraszając do Polski hiszpańskiego bluźniercę. Teraz, odwołując haniebną pseudosztukę zrzucił winę za „niedogodności” na „grupy radykalnych katolików”.
W Poznaniu miało dojść do haniebnych bluźnierstw. Zaplanowano je na 27 czerwca – na uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, próbując wmówić nam, że data jest przypadkowa. Jak moglibyśmy nie zareagować?! Zareagowaliśmy i wygraliśmy.
Wesprzyj nas już teraz!
Tłumaczenia szefa Malta Festival ośmieszają go. Człowiek ten chwytał się już brzytwy sądząc, że jego oświadczenia i „śledztwa” z których miało wynikać, że w Paryżu przeciwko „Golgota Picnic” protestowali „głównie lefebryści”, skłócą katolików z szefem episkopatu arcybiskupem Gądeckim. Metropolita Poznański stanął jednak, co oczywiste, całkowicie po stronie Prawdy, Dobra i Piękna! I za to serdecznie mu dziękujemy!
Czego przestraszyli się organizatorzy festiwalu? Ich oświadczenie w tej sprawie jest doprawdy absurdalne. „Jak wynika z przekazanych nam przez Policję i Urząd Miasta informacji – czytamy w piśmie szefa Malta Festival – w dniach 27 i 28 czerwca w Poznaniu ma się odbyć manifestacja około 30 tysięcy przeciwników spektaklu, którzy, jak to określono, będą brali czynny i bierny udział w działaniach uniemożliwiających pokazanie przedstawienia”. I uwaga, teraz najlepszy fragment: „do udziału w tym powodowanym rzekomo wartościami chrześcijańskimi proteście zachęcani są mężczyźni a swój akces zgłosili także pseudokibice kilku klubów” – napisał dyrektor Merczyński! A więc to jasne, bluźniercy boją się mężnych katolików – protest kobiet jakoś by znieśli. Dyrektor festiwalu niepokoił się zachęcaniem do protestu mężczyzn – człowiek powołujący się co i rusz w licznych oświadczeniach na „odzyskaną 25 lat temu wolność” uważa najwyraźniej, że katoliccy mężczyźni wolni być nie powinni. Chociażby, jeśli chodzi o wolność protestowania.
Co planowali protestujący wybierający się do Poznania? W uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa i dzień później, w święto Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny, zapowiadano krucjatę. Krucjatę modlitewną, krucjatę różańcową. Organizatorzy przestraszyli się więc modlitwy. Zaprawdę, ma ona wielką siłę.
Co było „radykalne” w działaniach katolików? Zebranie sześćdziesięciu tysięcy podpisów? Przekazanie ich do ministerstwa? Pikieta pod jego gmachem? Oświadczenia posłów-katolików? Zapowiedź modlitwy w Poznaniu w dniach wystawienia spektaklu? Jeśli tak, to już dziś oświadczamy – mniej radykalni nie będziemy nigdy!
Krystian Kratiuk