W czwartek 14 kwietnia Sejm RP dokonał wyboru nowego sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Nie obyło się bez napięć, które przerodziły się w kompromitującą pomyłkę posłów opozycji. Planowali oni uniemożliwić wybór poprzez nieuczestniczenie w głosowaniu. Ich plan spalił na panewce za sprawą grupy posłów z klubu Kukiz’15. Mimo tego po głosowaniu myśleli, że odnieśli sukces i… bili brawo.
Przed czwartkowym głosowaniem politycy partii opozycyjnych mieli ustalić, że przed głosowaniem kandydatury prof. Zbigniewa Jędrzejewskiego na sędziego TK wyjmą swoje karty. W ten sposób formalnie byliby nieobecni podczas głosowania.
Wesprzyj nas już teraz!
Prawo i Sprawiedliwość z racji nieobecności kilku posłów nie miałoby wymaganego do dokonania wyboru kworum. Jednak część posłów klubu Kukiz’15 nie zdecydowało się postąpić jak większość opozycji i wzięła udział w głosowaniu. Sześcioro z nich wstrzymało się od głosu, a jeden parlamentarzysta poparł kandydaturę.
W ten sposób pomysł opozycji spalił na panewce. Politycy opozycji nie zorientowali się jednak w porę i po przegranym głosowaniu zaczęli świętować zwycięstwo bijąc brawo. Ich radość trwała krótko i zakończyło ją obwieszczenie przez marszałka Sejmu wyniku głosowania, w którym to posłowie przyjęli kandydaturę prof. Jędrzejewskiego.
Politycy Nowoczesnej oraz PO oskarżają posłów klubu Kukiz’15 o zdradę. Kontrowersje budzi również zachowanie pani poseł Małgorzaty Zawiercan z klubu Kukiza, która na prośbę marszałka seniora Sejmu RP zagłosowała za niego. Ryszard Petru domagał się powtórzenia głosowania, ale marszałek Sejmu nie przychylił się do jego obiekcji.
Źródło: wpolityce.pl
MWł