Utrzymanie dystansu społecznego i obowiązek noszenia maseczek – te dwa elementy walki z tzw. pandemią koronawirusa zostaną jeszcze przez jakiś czas utrzymane przez władze Izraela, które zapowiedziały koniec lockdownu i odejście od covidowych obostrzeń. Nie wszyscy jednak załapią się na „powrót do normalności”.
Izraelski władze zdecydowały ponownym otwarciu w kraju restauracji i hotelów, powrocie dzieci do szkół oraz zezwoleniu na organizowanie imprez do 300 osób. – Nadal musimy się pilnować, musimy nosić maseczki, utrzymywać wymagany dystans, ale wychodzimy z tego – oświadczył Benjamin Netanjahu.
Wesprzyj nas już teraz!
Co ciekawe część zniesionych obostrzeń dotyczy jedynie posiadaczy tzw. zielonej przepustki, czyli wydanego przez ministerstwo zdrowia Izraela zaświadczenia o przyjęciu dwóch dawek szczepionki lub przebyciu COVID-19. Oznacza to, że tylko osoby posiadane taki dokument mogą usiąść wewnątrz restauracji, wziąć udział w imprezie grupowej, udać się na zajęcia na uczelni wyższej lub do wybranych domów modlitwy.
Eksperci nie mają wątpliwości, że zapowiedź końca lockdownu to zagrywka polityczna Netanjahu przed zaplanowanymi na 23 marca wyborami parlamentarnymi. Ich zdaniem wzrost liczby zakażeń może zatrzymać te ambitne plany i doprowadzić do kolejnego zamknięcia kraju.
Źródło: DoRzeczy.pl
TK