Najbliższe wybory parlamentarne we Francji nie zapowiadają triumfu prawicy. Zdaniem eksperta obóz Macrona zdominuje inne ugrupowania i po raz kolejny obejmie władzę nad Sekwaną. Pierwszą siłą wśród opozycji ma za to być skrajnie lewicowa partia Melenchona.
– Wynik Marine Le Pen w wyborach prezydenckich 24 kwietnia był zadowalający. To oczywiście nie było zwycięstwo, ale ponad 41 proc głosów w II turze to jej najlepszy wynik w historii. Jednak wybory parlamentarne odbędą się zaledwie 1,5 miesiąca po wyborach prezydenckich i raczej potwierdzą wyniki wyborów prezydenckich – mówił w rozmowie z Polską Agencją Prasową Jean-Yves Camus.
Zdaniem eksperta problem stanowią podziały pomiędzy prawicą a ugrupowaniami centro- prawicowymi. – Partia Le Pen nie chce wchodzić w koalicję z Rekonkwistą Erica Zemmoura, który w wyborach prezydenckich uzyskał 7 proc. głosów, z dwóch powodów: z uwagi na jego niskie poparcie oraz na strategię Le Pen, która nie chce otrzymać etykiety „prawicowej prawicy” reprezentującej elektorat burżuazyjno-katolicki, który głosuje na Zemmmoura – uważa Camus. Republikanie również nie zamierzają tworzyć koalicji z innymi ruchami.
Wesprzyj nas już teraz!
– Le Pen kieruje obecnie swój przekaz przede wszystkim do robotników, tzw. klasy ludowej. Chce się również pozbyć etykiety partii ekstremalnie prawicowej. Liderka ZN ciągle jest przeciwna masowej emigracji, chce kontroli granic UE, ale nie wyklucza muzułmanów z grona obywateli Francji – wyjaśniał ekspert.
Mniej centrowa niż sama Marine jest jej siostrzenica Marion Marechal Le Pen. Polityk sprawuje obecnie funkcję wiceprzewodniczącej Rekonkwisty. Choć pozycja Marine Le Pen w jej partii jest nadal silna, to za 5 lat kandydatem Zjednoczenia Narodowego w wyborach prezydenckich ma być Jordan Bardella.
Z kolei skrajnie lewicowa Francja Nieujarzmiona (LFI), dzięki 21,95 proc. uzyskanym przez jej lidera Jean-Luca Melenchona w pierwszej turze wyborów prezydenckich, stała się główną siłą lewicy.
Na początku maja partie francuskiej lewicy pod przewodnictwem LFI zawarły porozumienie. W skład wyborczego sojuszu weszli: koalicja Zielonych, komuniści oraz socjaliści, tworząc Nową Ludową Unię Ekologiczno-Społeczną (Nupes). Koalicjanci mają nadzieję na stworzenie wspólnego rządu z prezydenckim LREM.
Według najnowszego sondażu instytutu Elabe dla stacji BFM i gazety „L’Express”, sojusz partii LREM (Renesans), Modem i Horizons wygra wybory parlamentarne, uzyskując od 290-330 miejsc w parlamencie. Nupes ma szansę zostać pierwszą siłą opozycyjną, jak oczekuje Melenchon, z 160-185 mandatami. Zjednoczenie Narodowe według sondażu może mieć od 35 do 65 deputowanych, a Republikanie od 25 do 50.
Zgromadzenie Narodowe składa się z 577 deputowanych wybieranych na pięć lat w ordynacji większościowej w dwóch turach. Do II tury oprócz dwóch kandydatów z największą liczbą głosów przechodzą ci, na których głosowało ponad 12,5 proc. uprawnionych do głosowania.
Większościowa ordynacja wyborcza nieproporcjonalnie uprzywilejowuje zwycięskie partie i niejako „karze” mniejsze ugrupowania, co pokazał przykład Frontu Narodowego, który z ponad 13 proc. zdobytych głosów w I turze w 2017 r. uzyskał zaledwie 8 miejsc w parlamencie. LREM z 43 proc. głosów uzyskała 306 miejsca, a Republikanie 112 miejsc, które dał im wynik 22 proc. głosów.
Wybory parlamentarne odbędą się w dwóch turach 12 i 19 czerwca.
(PAP)/ oprac. FA